środa, 13 maja 2015

Od Bette cd. do Rosalie

Popatrzyłem w jej oczy.
- to ja bym radził ci znaleźć jakieś ubrania -zaśmiałem się i przyciągnąłem ją do siebie. Wyrwała się i odsunęła ode mnie. A ja nadal wpatrywałem się w jej oczy. 
- ciekawe gdzie ja znajdę jakieś ubrania. - powiedziała bacznie mnie obserwując
- a to już nie mój problem. -wzruszyłem ramionami -dla mnie to nawet lepiej -zaśmiałem się -mam piękne widoki - dodałem 
- zboczeniec... - wymamrotała pod nosem 
- wcale nie. - odpowiedziałem lekko oburzony - jakbym był zboczeńcem to już bym dawno Cię zmacał - zaśmiałem się i wstałem poszedłem do łazienki wziasc prysznic. Gdy już stałem pod nim zauważyłem że ktoś zabrał mi ubrania. Szybko owinąłem się ręcznikiem i wyszedłem z łazienki. 
- gdzie są moje ubrania ?- spytałem a dziewczyna się zaśmiała i wskazała palcem okno...
- poszły na spacer - powiedziała popatrzyłem na nią jak na debila.
- no co ? Jakiś problem-spytała miałem ochotę wywalić przez to okno.
- za chwilę i ty pójdziesz na spacer - warknąłem 
- no to teraz wiesz jak to jest - zaśmiała się popatrzyłem na nią i przysunąłem się do niej i popatrzyłem po raz kolejny w jej oczy. W końcu zrobiłem atak na jej usta 
Rosalie ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X