niedziela, 10 maja 2015

Od Rosalie cd. do Bette

Złapałam mężczyznę za rękę. No jak można się tak nad kimś znęcać?! Chwila chwila...BOŻE KOCHANY ŁAPIĘ MORDERCĘ ZA RĄCZKĘ! ALE JA JESTEM GŁUPIA! ZARAZ MNIE ZABIJE! Szybko puściłam jego nadgarstek a on spojrzał na mnie przerażającym uśmiechem... Szybko się od niego odsunęłam i zaczęłam uciekać. Biegnij, biegnij, biegnij, biegnij, biegnij, biegnij....Stwór bez problemu deptał mi po piętach. Ale się wpakowałam! Ledwo się tu pojawiłam i już kłopoty! Świetnie. Postanowiłam wbiec w główniejsza ulicę. Było tu....przerażająco pusto. Rosalie, przestań myśleć i biegnij ile tchu! Ile sił w nogach! Uciekałaś przed policją, sprzedawcą sklepu i wieloma innymi ludźmi więc zbierz się i leć jak ptak a nie! Zakasłałam i poczułam kolkę w boku...A niech to! Stwór śmiał się zapewne a myśl o tym jak może mnie zabić. Zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu jakiejś kryjówki, mój sklepik niestety był na drugim końcu miasta. Wbiegłam w uliczkę na której miałam nadzieję będzie jakiś dom nie dom czy cokolwiek. Zajęta poszukiwaniami pisnęłam czując oddech na karku i złowieszcze pomruki. Nabrałam nowej energii i ruszyła prosto...na ścianę. ŚLEPY ZAUŁEK? SERIO? Rozpaczliwie zaczęłam walić w mur aby nagle jakimś cudem się rozwalił ale na nic. Odwróciłam się w stronę mężczyzny, zbliżał się do mnie przemieniając w przeraźliwą bestię. Był na tyle blisko, że musiałam się skulić by czuś się troszkę bezpiecznie.
-Proszę, zostaw mnie w spokoju-wykrztusiłam roztrzęsiona.-Zrobię wszystko co zechcesz ale nie zabijaj mnie.
Bette? Cóż chcesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X