Patrzyłam na chłopaka jak oniemiała. Czego on się na mnie gapił ? Co tutaj było takiego ciekawego ? A na ja przecież, olśniewająca gwiazda. Dlaczego ja się w ogóle na niego gapie ? Bo był pociągający ? No nie wydaje mi się... Odwróciłam szybko wzrok i zaczęłam się gapić na drzewo. Dla pewności zerknęłam na nieznajomego. Tak. Nadal się gapił. Dobra, czas wziąć sprawę w swoje ręce.
Wstałam z ławki i podeszłam do chłopaka.
- Na co się tak gapisz ? - Spytałam podejrzliwie.
- A ty ? - Odpowiedział pytaniem.
- Bo ty się gapisz, nie owijaj w bawełnę tylko mów ! - Powiedziałam stanowczo.
- Ja też. - Powiedział odgryzając kawałek jabłka. Co za chłopaczysko...
- To już wszystko jasne. - Odpowiedziałam patrząc jak powoli je owoc.
- William. - Powiedział podając mi rękę.
- Co ? - Spytałam nie wiedząc o co chodzi.
- Nazywam się William. A ty ? - Powiedział trzymając dalej dłoń w powietrzu. Zrobiłam zdziwioną minę. Ciekawe imię, nie żeby było jakieś śmieszne no ale... Wiadomo z czym się kojarzy.
- Natasha. - Powiedziałam nie podając mu dłoni.
- Zabierz tą łapę i dasz mi usiąść czy będziesz ją tak trzymał ? - Spytałam, po czym chłopak zrobił to o co go poprosiłam. Usiadłam obok Williama i zabrałam mu jabłko. No co ja poradzę że byłam głodna ?
- Dzięki. - Powiedziałam dokańczając jego jabłuszko. Jeśli jest dżentelmenem to damie nie zabierze jedzonka. Nawet jeśli będzie próbował to oberwie. Wzięłam kęsa do buzi i patrzyłam na niego pytająco.
- Chcesz mi coś o sobie powiedzieć ? - Spytałam.
William ? Tylko spróbuj zabrać jabłko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz