Wziąłem od chłopaka cappuccino. Uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie.
- Nie musiałeś. - Powiedziałem upijając łyka.
- Czułem potrzebę, że jednak musiałem. Teraz jesteśmy kwita. - Powiedział z niepewnym uśmiechem na twarzy.
Gdy chłopak nie patrzył schowałem mu dychę do torby za cappuccino. Nie lubię być dłużny. Jak mi spróbuję je oddać to przysięgam że oddam je natychmiastowo.
- Idź już na lekcję bo się spóźnisz. - Powiedziałem wyganiając go z sali.
- A. I dziękuje za cappuccino ! - Krzyknąłem gdy chłopak był w drzwiach. Uśmiechnął się do mnie pokazując mi swoje śnieżnobiałe zęby. Wziąłem dziennik klasy drugiej c i poszedłem na lekcję. Teraz muszę być miły bo mnie wywalą z pracy, co nerwy robią z człowieka... Przecież ja tak nigdy nie wybucham.
Wszedłem do sali witając się z uczniami.
- Dzień dobry. Otwórzcie podręczniki na stronie pięćdziesiątej czwartej. - Powiedziałem wypisując przez ten czas temat na tablicy.
- No więc, kto jest chętny do przeczytania biografii W.Szymborskiej ? - Spytałem przyjaznym tonem głosu. Zgłosiło się las rąk. Już chciałem wskazać osoby gdy nagle rozległy się trzy dzwonki. Znowu ćwiczenia ? Nic mi o tym nie wiadomo... Zazwyczaj powiadamiają o tym nauczycieli.
- Ustawcie się w pary i wychodzimy z klasy ! - Powiedziałem szykując się do wyjścia. Wszyscy zrobili to posłusznie. Wyprowadziłem klasę z budynku wyjściem awaryjnym. Rozejrzałem się za moją klasą, kogoś mi tam brakowało.... A gdzie jest Taemin ?! Wbiegłem do budynku szukając chłopaka. W sali chemicznej zobaczyłem dym szybko tam pobiegłem mając nadzieję że znajdę ucznia...
Taemin ? Żyjesz jeszcze ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz