Marshall zdziwił się, że ona również pochodzi z wojskowej grupy. Natychmiastowo ją polubił, przecież członek armii jest jego przyjacielem! No chyba, że to wroga armia.
- Naprawdę? Wojsko? Która brygada? Jaką masz pozycję? Stanowisko? Hierarchia? Broń? Zdolność? - obrzucił Jasmine toną pytań. Chciał wiedzieć z której grupy pochodzi. Może była członkinią tej samej brygady co niegdyś Marceli.
- To raczej nie twoja sprawa, wracaj lepiej do domu - odparła dziewczyna machając ręką.
- Nie jesteś moją matką! Nie jesteś też ode mnie starsza - palnął.
- Skąd to wiesz? Może urodziłam się wcześniej? - spytała unosząc jedną brew.
- Nieprawda. Poczęłaś się w 1998 roku, ja zaś w 1996 roku! Ha! - roześmiał się.
- Skąd to do jasnej cholery wiesz?! - wrzasnęła czarnowłosa. Najwidoczniej nie była szczęśliwa, że Marshall znał takie szczegóły.
- Jesteś pedofilem? Mordercą jakimś? Kim jesteś, kretynie?! - uniosła swoją broń. Wycelowała w chłopaka.
- Śmiało, strzelaj, mnie się nie da zabić - uśmiechnął się.
- Ty [cenzura]!!! Gadaj kim jesteś?! - krzyknęła.
- Wprawdzie znamy się kilka godzin, nie chciałem Ci tego mówić, ale skoro się wydałem w tak marnie przemyślanej odpowiedzi to... - sięgnął do kieszeni. Chwilę w niej pogrzebał, po czym wyjął kartę z jego imieniem i nazwiskiem.
- Marshall Elvire, Shinigami numer 195 - pokazał Jasmine swój dowód. - Wiem wszystko o ludziach, o Tobie dzięki Bibliotece Shinigami, do której mam dostęp. Znam też Twoją datę śmierci, ale nic nie powiem - roześmiał się chowając do kieszeni kartę.
<Jasmine?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz