niedziela, 10 maja 2015

Od Bette cd. do Rosaline

-Ładnie pachniesz.... -zacząłem się do niej zbliżać, nie zauważając za nią święconego krzyża. Gdy się skuliła zrobiłem jeszcze jeden krok w jej stronę. wtedy bozia zaczęła atakować. Wróciłem do postaci człowieka i odepchnęło mnie parząc, dziewczyna zdezorientowana patrzyła na mnie poparzonego.
-Wyrzuć to! - krzyknąłem a ona wzięła krzyż i skierowała się w moją stronę - PRZESTAŃ! - krzyczałem a skóra na moim ciele coraz bardziej piekła. (niezbyt wiem jak to ująć w słowa XD) -PRZESTAŃ!!! - krzyczałem dalej, a ona zrobiła krok w tył, popatrzyłem na nią. Mój oddech stał się szybki oraz płytki, patrzyłem na nią lekko przerażony, modląc się w duchu by się do mnie nie zbliżała.
-Za wżyjmy układ... ja... Cię nie zabije a ty wyrzucisz ten krzyż... - powiedziałem
- skąd mam wiedząc że dotrzymasz słowa? - spytała podejrzliwie. Na szczęście stojąc w miejscu.
-Bo tu chodzi o moje życie - odpowiedziałem a ona upuściła krzyż i kopnęła go gdzieś w kąt. - Bette... - dodałem nadal bacznie ją obserwując
- co? - spytała, głucha baba...
-zgadnij... - odpowiedziałem i zacząłem odchodzić
Rosaline?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X