No nie wierzę... Znowu on... To jakiś żart prawda ?
Podeszłam do niego aby przestał machać jak nienormalny. No co za człowiek...
- Cześć, znowu. - Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Co cię tu sprowadza ? - Spytałam. Na prawdę mnie to ciekawiło. No chyba mnie nie śledził...
- Przez przypadek wylądowałem tam gdzie nie chciałem - Odpowiedział pokazując swoje białe zęby.
- To brzmi jakbyś był tutaj helikopterem, albo samolotem. - Powiedziałam rozbawiona jego odpowiedzią.
- A skąd wiesz ? Może właśnie tak jest. - Powiedział robiąc poważną minę. Szczęka mi opadła, musiało to dziwnie wyglądać bo Marshall zaczął się śmiać.
- Żartowałem.
- Ta... Wiedziałam. - Odpowiedziałam pewna siebie.
- Tak. Własnie widziałem jak wiedziałaś ! - Powiedział i zaczął się ze mnie śmiać. Prychnęłam.
- A może ja mam taką twarz ? Skąd możesz to wiedzieć ? - Odpowiedziałam pytaniem.
- Nie wydaję mi się. - Powiedział puszczając mi oczko. Przewróciłam oczami.
- Po co ci ta broń ? i gdzie ja jestem ? - Spytał przyglądając się mojej broni.
- Mało ważne. Dasz radę wrócić sam do domu ? - Spytałam chowając swoje rzeczy do torby.
- Dam, nie jestem dzieckiem. Powtórzę pytanie. Po co ci ta broń ? - Powtórzył nie dając za wygraną.
- Do ćwiczeń, jestem w wojsku. - Skłamałam. Tak na prawdę gonił mnie jakiś pedofil, a że zawsze noszę broń przy sobie to postanowiłam zadziałać. Teraz nie wiem czy on nadal gdzieś tu jest, czy uciekł... Muszę być na wszystko przygotowana.
- Muszę iść. - Powiedziałam nie dając mu dojść do słowa.
Marshall ? Uważaj,dziwna dzielnica ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz