Odpowiedziałem dziewczynie uśmiechem. Podeszła do nas miła pani, z którą już nie raz miałem do czynienia. Po prostu często tu bywałem.
-Mogę przyjąć państwa zamówienie?-spytała uprzejmie uśmiechając się od ucha do ucha.
Natalie wzięła w dłoń małą kartę i zaczęła ją przeglądać przeglądać.
-Dla mnie to co zwykle-powiedziałem.
-Szarlotka z lodami, dobrze pamiętam?
Pokiwałem głową.
-A co dla Ciebie Natalie?
-Poproszę...sernik z owocami-powiedział cicho i niepewnie.
Kelnereczka zanotowała coś, zabrała karty i dziękując oddaliła się.
Uśmiechnąłem się ponownie do dziewczyny która zarumieniła się. Miała śliczne oczy w których migały iskierki. Przez myśl przeleciało mi, że jest podobna do mojej siostry, oczywiście z charakteru.
-A więc...od dawna tu mieszkasz?-zagadnąłem.
Pokręciła przecząco głową.
-Od całkiem niedawna-powiedziała cicho odwracając wzrok.
-Ja mieszkam tu już kawał czasu, co prawda nie "od zawsze", ale znam miasto jak własną kieszeń.-Natalie słuchała mnie z zainteresowaniem więc kontynuowałem.-Jeśli zna się główniejsze miejsca można wszędzie trafić. Byłaś może na rynku?
Pokręciła przecząco głową.
-Powinnaś go zobaczyć, jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. Niby skupia się tam handel ale ma swój pewien urok. Pójdziesz tam raz a staniesz się stałym bywalcem. Cudowny krajobraz, wspaniali ludzie...-przerwałem zdając sobie sprawę z mojego gadulstwa.-Może teraz ty mi o czymś opowiesz?
Przyniesiono nasze zamówienia.
-Nie wiem o czym-ucięła temat.
-Na przykład....jak tu trafiłaś?
Natalie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz