czwartek, 7 maja 2015

Od Izaia cd. do Jasmine

Czyżby myślała, że jest w tym miszczem. o ma problem. Mało kiedy mrugam, czasem nawet tego nie potrzebuje jako demon. Na jej oczach było widać po czerwienienia. Zacząłem udawać, że prawie mrugnę, a wtedy ona mrugnęła, myśląc, że mrugnę pierwszy. Jednak moje powieki zatrzymały się na środku oka. Kiedy dziewczyna otworzyła oczy, za uwarzyła mnie takiego. Dopiero po za uwarzeniu jej zdziwionej miny zamknąłem oczy.
- Cztery schowaj jaśnie panie te skrzydła. Ludzie tu są. - westchnąłem. Skrzydła zniknęły i wyglądał jak zwykły koń.
- Może być. - spytałem, kiedy ta już się nadziwiła, i naburmuszała, że przegrała. Złapałem ,, konia" za uzdę i szliśmy. Kiedy chował skrzydła, jego grzywa przestawała płonąć. Był wtedy zwykłym czarnym koniem. Najzwyklejszym na świecie. Zwiesił głowę. Jedyna wyróżniająca go rzecz, to zostaje czerwone oczy. Poklepałem go po szyi.
- Tak, teraz jest dobrze - westchnęła dziewczyna. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej.
- To prowadź - powiedziałem prosząco, żeby się nie obraziła.

Jasmine?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X