czwartek, 14 maja 2015

Od Bette cd do Rosalie

W środku nocy usłyszałem jak ktoś mnie wola... znajomy głos... ciekawe zaskoczyłem z drzewa i zacząłem iść w stronę wołania. Gdy ucichło stanąłem. To była Rosalie?
- Rosalie?- zadarłem się i ponownie usłyszałem głos. To była ona. Zacząłem biec w tamtą stronę. Gdy ją zobaczyłem zdziwiłem się zaletę się uwierzyłem że nic jej nie jest.
- co ty tu robisz ? - spytałem w pewnym momencie -jesteś osłabiona... - zacząłem
- chciałam ci podziękować - przerwała mi
- chyba ją to powinienem zrobić... po raz kolejny uratowałaś mi życie. - powiedziałem - choć... nie pamiętam zbytnio tej okolicy. - dodałem i poszliśmy do tamtego drzewa pomogłem jej wejść i po chwili siedziałem obok niej. Patrzyłem ponownie w księżyc i gwiazdy. Na niebie nie było chmur. Usłyszałem znajome skomlenie zeskoczylem z gałęzi i zobaczyłem swojego wilczusia usiadlem pod drzewem a on położył głowę na moich kolanach. Położyłem rękę na jego głowie popatrzył na mnie swoimi czarnymi slepiami a później na siedząca na drzewie Rosalie. 
- co się tak patrzysz zboczencu ? - spytałem wilka a on położył się na plecach i co jakiś czas tracal mnie łapą w twarz - znalazles sobie zajęcia - dodalem a on wysunal swój dluuugi jezyk i polizal mnie 
- możesz łaskawie ogarnąć downa? - zadałem kolejne pytanie a Kira zaczął próbować wgramolić się na drzewo ku mojemu zaskoczeniu udało mu się to i siedział obok dziewczyn położył ją w policzek a Rosalie zdziwiona popatrzyła na mnie siedzącego na ziemi
- przywitaj się z Kirą 
Rosalie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X