Wrażliwy żołądek to istna masakra. Nie wiem co to było, czy cos mi znowu stanęło na żołądku czy jak?
Kiedy skończyłam wymiotować, wstałam i jakoś podeszłam do umywalki. Przemyłam twarz woda i chciałam wrócić do sypialni sama, o własnych siłach. Jednak Chris mi nie pozwolił na to i wziął mnie na ręce, zaniosl do sypialni, która była za drzwiami. Ułożył mnie na łóżku, przykryl mnie cienka kołdra, po czym poszedł zgasić światło.
Po chwili położył się tuż obok mnie i objął mnie delikatnie, pocalowal w policzek i wyszeptal cicho "Dobranoc" odparłam mu tym samym i jakoś zasnęłam...
*
Obudziłam się, nikt się nie darl, było cicho i spokojnie. Jakiś Plus. Wreszcie. Spojrzałam na zegar 10:23, no jak miło. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni, gdzie zostałam Ane, która coś przygotowywała. Chciałam jej pomóc, ale ta mnie przegonila na taras, a tam byli chlopacy. Rozmawiali nawet nie wiem o czym. Przysiadlam się do nich i z uwagą na nich patrzyłam.
- No cześć. - odezwalam się.
- O widzę, ze wstałaś. - odezwał się Chris.
Pokiwalam głową i poslalam mu uśmiech. Na taras przyszła Ana.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Dobrze... Nie pytajcie się mnie o to, bo jest lepiej. - powiedziałam.
Wszyscy zamilkli i patrzyli na siebie. No cóż, ja małym dzieckiem nie jestem. Nie potrzebuje takiej ciągłej opieki. Uh...
~
Była pora iść się przebrać w strój, ale nikt nie chciał iść się kąpać. Chcieli zostać dzisiaj w domku, a później gdzieś iść, mieli jakiś plan... Ale mi nie chcieli nic powiedzieć. Wredoty.
*
- Idziemy? - pytałam chłopaków i Ane.
- Zaraz, zaraz... Dobrze się czujesz? - spytał Chris.
- Tak. - odparłam. - To idziemy?
Kiedy skończyłam wymiotować, wstałam i jakoś podeszłam do umywalki. Przemyłam twarz woda i chciałam wrócić do sypialni sama, o własnych siłach. Jednak Chris mi nie pozwolił na to i wziął mnie na ręce, zaniosl do sypialni, która była za drzwiami. Ułożył mnie na łóżku, przykryl mnie cienka kołdra, po czym poszedł zgasić światło.
Po chwili położył się tuż obok mnie i objął mnie delikatnie, pocalowal w policzek i wyszeptal cicho "Dobranoc" odparłam mu tym samym i jakoś zasnęłam...
*
Obudziłam się, nikt się nie darl, było cicho i spokojnie. Jakiś Plus. Wreszcie. Spojrzałam na zegar 10:23, no jak miło. Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni, gdzie zostałam Ane, która coś przygotowywała. Chciałam jej pomóc, ale ta mnie przegonila na taras, a tam byli chlopacy. Rozmawiali nawet nie wiem o czym. Przysiadlam się do nich i z uwagą na nich patrzyłam.
- No cześć. - odezwalam się.
- O widzę, ze wstałaś. - odezwał się Chris.
Pokiwalam głową i poslalam mu uśmiech. Na taras przyszła Ana.
- Jak się czujesz? - spytała.
- Dobrze... Nie pytajcie się mnie o to, bo jest lepiej. - powiedziałam.
Wszyscy zamilkli i patrzyli na siebie. No cóż, ja małym dzieckiem nie jestem. Nie potrzebuje takiej ciągłej opieki. Uh...
~
Była pora iść się przebrać w strój, ale nikt nie chciał iść się kąpać. Chcieli zostać dzisiaj w domku, a później gdzieś iść, mieli jakiś plan... Ale mi nie chcieli nic powiedzieć. Wredoty.
*
- Idziemy? - pytałam chłopaków i Ane.
- Zaraz, zaraz... Dobrze się czujesz? - spytał Chris.
- Tak. - odparłam. - To idziemy?
Christopher? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz