-Ale to jest kawałek dla Ciebie.-powiedziałem i podałem dziewczynie talerzyk.-Ja sobie włożę.
-Ale ja już nie dam rady-odpowiedziała i przesunęła talerzyk w moją stronę.
Pokręciłem głową i zabrałem talerzyk. Pochłonąłem ciasto w oka mgnieniu. W sumie dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak jestem głodny. Nie chciałem dać tego po sobie poznać i odłożyłem talerzyk na bok.
-Ciepło Ci?-spytałem opiekuńczo i poprawiłem kołdrę.
Natalie pokiwała głową więc się do niej przysunąłem i musnąłem lekko jest usteczka.
-Jestem gów.nia.żem, że zostawiłem Cię na parkingu.-stwierdziłem smutno patrząc w oczka dziewczyny przykryte soczewkami.-I teraz chorujesz przeze mnie. Głupi jestem jak nic.
Odsunąłem sie od dziewczyny i zabierając talerzyk wstałem.
-Zrobię coś na obiadokolację a ty się prześpij, dobrze?-spytałem.
Brunetka pokiwała głową a ja wyszedłem z pokoju. Co by tu na obiad, co by tu na obiad...Lazania? Może zrobię. Zmyłem naczynie i schowałem resztę ciasta. Może ktoś się skusi. Zacząłem przygotowywać wszystko do mojego specjału. Miałem wrażenie, że działałem jak robot-moje ciało pracowało a ja sam nie wiedziałem co robię. Może powinienem trochę spać w nocy? No w każdym razie wpadłem na to za późno. Nim się obejrzałem już jedzonko piekło się w piekarniku a ja postanowiłem zajrzeć do mojej księżniczki. Nie spała tylko patrzyła w sufit i kaszlała.
-Dobrze się czujesz skarbie?-spytałem troskliwie.
Natalie? ;-;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz