Od Natalie cd. do Christopher'a

Nie wiedziałam co się dzieje, byłam w zwykłej pustce, gdzie niczego ani nikogo nie było. Byłam tylko ja i pusta biała przestrzeń. Nie było mi ciepło, ani zimno, było w miarę. Rozejrzałam się dookoła, chciałam zrobić krok do przodu, ale wtedy się "obudziłam"...
Nade mną było z 2 lekarzy i kilka pielęgniarek. Odetchnęli z ulgą i zabrali swój sprzęt i wyszli z... Sali? Znowu byłam w szpitalu? Do środka wszedł Chris.
- Natalie... Jak się czujesz? - spytał.
- Nawet... Gdzie ja jestem? - spytalam.
- W szpitalu, przestałas oddychać... Musiałem Cię reanimowac, Ana zadzwoniła po pogotowie... - odparł cicho.
Lekko speszona popatrzylam na niego, nie no super... Ponownie witam szpital, a miałam nadzieję, ze nie odwiedzę go przez dłuższy czas.
Podnioslam sie na lokciach i oparłam o poduszkę. Byłam sama na sali z ukochanym. Wyciągnęłam w jego stronę dłoń, którą złapał w swoje dłonie i delikatnie ucałował.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał troskliwie.
- Sucho mi w gardle... Zwykłą niegazowaną wodę bym prosiła... - wyszeptałam.
Chris wstał i szybko wyszedł z sali. No i zostałam sama sobie. Tutaj niczego kupić nie można, jedynie w jakimś sklepie niedaleko... Więc zostałam sama na jakieś 10 minut. Eh... Ułożyłam się wygodnie i przymknęłam oczy, po czym zasnęłam...
*
Obudziłam się, było już ciemno za oknem. Na stoliku obok mojego łóżka stała woda, a obok niej kilka owoców - 2 banany, jedno jabłko, jedno kiwi i jeszcze cytryna.
Karteczka oparta była o butelkę wody, napisana przez Christopher'a. Wzięłam ja i zaczęłam czytac
"Pewnie dopiero się obudzilas słonko, ale spokojnie. Nie chciałem Cię budzić, więc od razu zostawiłem Ci owoce i butelkę wody. Jutro będę z rana, do jutra. Śpij dobrze.
Chris."

Uśmiechnęłam się lekko pod nosem. Jakie to słodkie. Tak miło jak sie o mnie tak martwi... Ale ma pracę, nie powinien się zajmować mną tylko iść do pracy, ale to jest Chris...
Powieki same już mi się zamykają, więc powoli odchodziłam do krainy snów...

Christopher? XD