piątek, 25 września 2015

Od Casandry cd. do Matthew'a

Już myślałam że nigdy nie zapyta. No cóż, tylko nie skacz z radości Cas, udaj że Cię to wcale nie rusza.
Wcale.
Ani trochę.
Tylko jak się do tego zabrać, hę.
Powiedzieć 'Oczywiście!'? Nie to zbyt nachalnie. 'Noo..'? Zbyt monotonnie, jakby mi nie zależało.
A zależy?
Cas matole w co ty się pakujesz?
I dlaczego gadasz w trzeciej osobie?!
Mniejsza.
- Z przyjemnością - uśmiechnęłam się.
Chyba nie wyszło tak źle?
Prawda?
Ogólnie to tak jakoś dziwnie wyszło, nigdy nie pozwoliłam się zbliżyć nikomu na krok zwłaszcza płci przeciwnej a teraz mam tańczyć przytulańca.
On faktycznie mnie zmienia. Może dobrze czasem rąbnąć o kogoś by poznać takich ludzi.
Tak czy inaczej chwile potem żeśmy się przytulali i kręcili w kółko, jeszcze tydzień temu jakby ktoś powiedział mi, że moje losy się tak potoczą - wyśmiałabym go totalnie.
Nie mogę skłamać, zarumieniłam się masakrycznie. Dobrze że  Matthew tego nie widzi. Bardzo dobrze.
Cały ten taniec minął bez słowa, najwidoczniej oboje pogrążeni byliśmy w myślach.
Ale o czym on tak rozmyślał?
- O czym myślisz? - palnęłam gdy muzyka się kończyła.
- Tajemnica.
- No wiesz co - powiedziałam jak obrażone dziecko.
Chyba wiem co napiszę na tej kartce.
To może będzie trochę głupie, no ale trudno.
'Niech mnie nigdy nie opuści'.
Jasna sprawa że on jej nie zobaczy.
Chyba spaliłabym się ze wstydu bardziej niż teraz.
Nie odmówi, ale jest czerwona jak burak ;-; Matthew?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X