Chciałem jak najszybciej zapomnieć o tym co usłyszałem. Więc się upiłem. Na ślepo wróciłem do domu i rzuciłem się na łóżko w swoim pokoju. Zasnąłem niemalże od razu, ale mój umysł nie. Wciąż przed oczami miałem bruneta, który kpił ze mnie.
-Nie wiem jak ty mogłeś się na coś takiego nabrać-drwił.-To wszystko to najzwyklejsze kłamstwa, nic nie jest prawdą.
-Co ty pieprzysz Roger?!-wrzasnąłem.
-Mówię ci tylko jak jest naprawdę. Jeszcze przez najbliższy miesiąc będzie się z tobą miziać, a potem rzuci cię dla innego. Tak jak mnie zostawiła dla Jake’a.-prychnął.
Zacisnąłem pięści by się opanować i nie przyłożyć temu oszustowi.
-Niby dlaczego miałbym Ci wierzyć?-syknąłem.
-Powinieneś, między innymi dlatego-rzucił mi zdjęcie.
Chwyciłem je w dłonie i spojrzałem. Mój dawny znajomy z Natalie. Całowali się.
-Skoro to ci nie wystarcza, to sam się przekonaj, że cie zostawi-to powiedziawszy poszedł dalej ulicą.
Obudziłem się oblany potem. Głowa bolała mnie jak diabli. Miałem kaca, ale to był mój najmniejszy problem. Myślałem, że jak się upiję to zapomnę o tych bredniach co mówił gościu, z którym uczyłem się jeszcze w podstawówce. Dlaczego wczoraj musiał mi zacząć gadać o tym, że był z Natalie? No czemu? I że ona niby go zostawiła? Zdradziła z Jake’m? To chyba jakieś żarty…Usiadłem niepewnie na łóżku i nagle jakby ktoś przywalił mi patelnią w twarz. Eh, jak ja dawno nie miałem kaca. Zwaliłem się z łóżka i poszedłem do kuchni. Wody. Oczywiście byłem i w salonie, Natalie spała. Chyba. Może udawała, że śpi? No bez przesady. Gdy doczołgałem się do kuchni wypiłem całą półtora litrową butelkę wody i wróciłem do salonu. Usiadłem na kanapie przy mojej ukochanej i przeczesałem dłonią jej włosy. Brunetka drgnęła i odwróciła się ode mnie. Westchnąłem i niechętnie ruszyłem do siebie. Jednak zatrzymał mnie dzwonek do drzwi. Mrucząc pod nosem jak to nie chcę gości ruszyłem do drzwi i otworzyłem je. I kogo zobaczyłem? Oczywiście byłego Nati, Jake’a. Stał z bukietem kwiatów, elegancki jak produkty z biedronki.
-Jest tu może Natalie?-spytał uprzejmie i zmierzył mnie zabójczym wzrokiem.
-Jest-syknąłem i otworzyłem szerzej drzwi wpuszczając niezapowiedzianego gościa do środka.
Moja narzeczona stała w korytarzu i patrzyła na nas. Ten idiota jakby poweselał i ruszył w jej stronę.
-Przyszedłem ci podziękować za wczoraj-mruknął i ucałował jej dłoń.-Musimy to kiedyś powtórzyć.
-Co takiego powtórzyć?-syknąłem.
-Jak to co?-zdziwił się Jake.-Miłosne igraszki. Przecież powiedziano mi, że nie jesteście już razem.
Osłupiałem. Czyli jak ja próbowałem co nieco zarobić to ona spotykała się z tym debilem? Spojrzałem nieprzytomnie na Natalie i czekałem aż coś mi powie.
Natalie? No czekam na wyjaśnienia XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz