Badi dumnie kroczył przede mną pewnie licząc na jakiś podryw czy co tam jeszcze. Ja jedynie poszedłem by pilnować tego zagubionego dziecka, by nie porobiło głupot.
-Jak myślisz, hiszpanki są ładne?-spytał mnie szczerząc się.
Uniosłem brew.
-A nawet jeśli, to co?-mruknąłem.
Jak ten będzie tak cały czas to zwariuję...
-No wiesz-spojrzał znacząco.-Zagada się i ten tege...
-Czyli darowałeś sobie moją siostrę-wciąłem mu się.
Umilkł i spojrzał w inną stronę.
-Nic takiego nie powiedziałem.
-Ale tak to zabrzmiało, jakbyś uważał, że wszystko skończone.
-A nie jest?-mulat odwrócił się do mnie.-Przecież ze mną zerwała.
Prychnąłęm.
-Miała ku temu powody, nie zaprzeczysz. Sam sobie narobiłeś bigosu i nawet nie umiesz tego odkręcić.-spojrzałem przed siebie i zauważyłem jakiś klub.
Mój kumpel kopnął kamień z chodnika.
-Przecież ją przepraszałem, próbowałem...
-Za mało. Nie, żebym cię dobijał ale moją siostrę znasz nie od dziś. Za bardzo się zaangażowała jak twierdzi i teraz ma.
Badi zatrzymał się nagle.
-Myślisz, że ona naprawdę już nic do mnie nie czuję.-spytał smutno.-Że przekreśliła już wszystko?
-Nie wiem-wzruszyłem ramionami.-Może nie wygląda na to, ale strasznie to wszystko przeżywa. Mieszkamy w jednym domu, nieraz słyszałem przez ścianę jak płakała. Udaje, że nic dla niej nie znaczysz, ale jest inaczej. Dawno na nikim tak jej nie zależało. A to, że jest na ciebie zła to sobie zasłużyłeś. Jesteś skończonym idiotą.
-Wiem...Dobra, idziemy na dwa drinki i wracamy. Bo jeszcze się okaże, że z kimś w łóżku wyląduję.-pokręcił głową i ruszył przed siebie.
-Rób co chcesz, ale mnie w to nie wciągaj. Jestem prawie żonaty.-zaśmiałem sie i dogoniłem go.
~~*~~
Impreza jak impreza. Popiliśmy i przyszliśmy. Była może...2? Wbijamy na chatę a w salonei nadal pali się światło. No to zaglądamy a tam Anastasie śpi na kanapie przed włączonym tv. Wyglądała jak kot który zaplątał się w koc i mało nie spadł z mebla. Aha?
-Czy ja jestem tak pijany, czy to się dzieje na serio?-spytał Badi.
No ok, na dwóch drinkach się nie skończyło ale były na maksa słabe. Nie jesteśmy pijani.
-Bez przesady, tyle nie piliśmy. Zaniosę ją może do waszego pokoju...-wymksnęło mi się.
-Do naszego?!-zawołał Badi.-Coś ty do chol.ery wykombinował?
-Ja? Nic, zero. Tak wyszło. Czteropokojowe domki były za drogie i brzydkie-skłamałem.
-Nie wkręcaj mnie, zrobiłeś to specjalnie-stwierdził.
-Nie tylko ja-wyszczeżyłem się w uśmiechu.
Mulat uniusł brew ale w końcu uśmiechnął się znacząco.
-Ja ją zaniosę...boję się pomyśleć co będzie rano.-westchnął i wziął na ręce moją siostrzyczkę.
Ta spała jak zabita, zdecydowanie ostatnio za dużo pracowała. Kumpel szedł już do swojego pokoju ale zatrzymał się za mną.
-Dzięki-powiedział.
-Za co?-zdziwiłem się.
-Za to, że mi pomagacie. Nie chcę tego spaprać po raz kolejny.
-Nie spaprasz...ale radzę ci spać w innym łóżku bo nieźle ci się oberwie.-pokręciłem głową.
-Powiem tyle, co nie zabije to wzmocni-zaśmiał się i zniknął za drzwiami. Poszedłem do łazienki by wziąć szybki prysznic i nie udusić zapachem perfum mojego słońca. Umyty wpadłem do sypialni mojej i Nat i położyłem się obok niej. Dziewczyna odrychowo wtuliła się we mnie a ja pocałowałem ją w czubek głowy.
-Długo na mnie czekałaś?-spytałem szeptem.
-Za długo-stwierdziła zaspana i położyła dłoń na moim ramieniu.
-Przepraszam, tłumaczyłem co nieco temu idiocie. Śpij słodko kochanie-pocałowałem brunetkę w czoło i odpłynąłem do krainy snów.
~~*~~
Obudził mnie pisk na cały dom. A potem krzyki...
-CO TY TU ROBISZ?!-zawołała przestraszona moja siostra.-DLACZEGO SPAŁEŚ W TYM SAMYM POKOJU CO JA?! I NA TYM SAMYM ŁÓŻKU?! UPIŁEŚ MNIE? ZGWAŁCIŁEŚ?! CHRISTOOOOOOOOPHER!!!!!!-zawyła.
Natalie? Pobudka tak idealna....te słońce, ten wiatr i krzyki Anastasie XDDDDDDDDDDDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz