piątek, 25 września 2015

Od Christopher'a cd. do Natalie

Obudziłem się z głową na nogach mojej ukochanej. Spało mi się tak dobrze, ale podświadomość ciągle nakazywała mi zachować ostrożność. Niechętnie usiadłem i przeciągnąłem się. Natalie spała spokojnie, wyglądała jak księżniczka. Moja księżniczka. Wstałem z łóżka i wyszedłem z pokoju. Byłem trochę głodny i przydałoby się ogarnąć ten bajzel z kuchni...Pochłonąłem dobrych kolka kawałków lazanii i pozmywałem naczynia. Przez myśl mi przeszło, że jestem jak perfekcyjna pani domu. Bywa, Anastasie się uparły by ciągle pracować a Silvan też siedział w pracy, był ochroniarzem więc pracował prawie całą dobę...Spojrzałem na leki leżące na blacie kuchennym. To chyba nie wystarczy by Nati wyzdrowiała, wszystko już się prawie pokończyło bo nikt nic nie kupił. Eh, czyli wycieczko do  apteki witaj. Niechętnie zebrałem się i ruszyłem do na miasto. Cóż, jak trzeba to trzeba.
~~*~~
Wrociłem z dobre pół godziny później. Co z tego, że apteka nie jest daleko jak kolejki ciągną sią aż do drzwi wejściowych. Zostawiłem leki w kuchni i poszedłem do swojego pokoju. Nat nadal spała, tak słodziutko. Wspiąłem sie na łożko i ułożyłem tak jak wcześniej, kładąc głowę na nogach dziewczyny. Chwyciłem jej jedną dłoń i całowałem opuszki palców, tak po prostu. Nim zdążyłem się obejrzeć ponownie odpłynąłem do krainy snów.
Natalie? Trzeba wymyślić jakąś akcję ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X