Patrzyłem na te nasze pokłócone gołąbeczki i zaśmiałem się do siebie.
-Z czego się śmiejesz?-spytała Anastasie mierząc mnie surowym wzrokiem.
-A tak jakoś, cieszę się, że jedziemy. Wszyscy, we czwórkę-powiedziałem kładąc szczególny nacisk na ostatnie zdanie.
Badi pokręcił głową i oparł się o krzesło.
-Nie wiem jak mnie wkręciłeś w to wszystko, ale pożałujesz. Nie wytrzymamy ze sobą tygodnia...-chciał coś jeszcze powiedzieć ale moja siostra łypnęła na niego groźnie.
-Coś Ci sie nie podoba?-syknęła wyraźnie zła.
Wolę nie wiedzieć co to będzie jak się dowiedzą, że mają wspólny pokój...
-Właściwie czemu my też jedziemy?-spytała Ana już spokojniej.-Myślałam, że będziecie chcieć pojechać sami.
-To nie jest podróż poślubna-stwierdziła Natalie przytulając się do mojego ramienia.-Z resztą byłoby miło gdybyście choć raz pojechali z nami.
-Ale czemu akurat musi jechać Badi, a nie Silvan, jako że jest naszym bratem? Hm?
Kuuuuurde, zaczyna coś podejrzewać.
-Silvan'a nie dało się przekonać. Uznał, że dopóki nie zdobędzie jeszcze jednego awansu nigdzie się nie rusza. Cytuję "nie chcę was obciążać i mieć też swoje pieniądze".
-No to czemu akurat ja jadę?-spytał Badi.
Westchnąłem.
-Myślisz, że dam radę z dwoma kobietami łazić cały dzień po sklepach? Z resztą w towarzystwie męczarnie znosi się lepiej.
-O jakich męczarniach ty mówisz?-Natalie udała urażoną.
W końcu nie mogliśmy pozwolić by tych dwoje przed samym wyjazdem się pokłóciło i zwiało.
-No niech już będzie, jedziemy we czwórkę się zabawić-powiedziała moja siostrzyczka.-Wyrwę się trochę z pracy i odetchnę.
W końcu poinformowano nas, że już jest samolot i tak dalej i tak dalej...
~~*~~
Siedzieliśmy już w samolocie, ja z Natalie przed Anastasie i Badi'm. Blondynka intensywnie patrzyła przed okno i miała serdecznie dość mojego kumpla i swojego byłego. Ten z kolei parzył w drugą stronę i udawał, że siedzi sam. Eh...dlaczego jedno i drugie jest tak uparte? Spojrzałem na moją kochaną Nati która uśmiechała się promiennie.
-Słyszałem, że w Hiszpanii są cudowne plaże-powiedziałem i zbliżyłem się do niej.
Pocałowałem maleńką w szyje i zostawiłem malinkę.
-Nie mogę się doczekać by zobaczyć Cię w bikini skarbie-mruknąłem znacząco.
Natalie? Chris taki spragniony, że już tylko o jednym XDDDDD
-Z czego się śmiejesz?-spytała Anastasie mierząc mnie surowym wzrokiem.
-A tak jakoś, cieszę się, że jedziemy. Wszyscy, we czwórkę-powiedziałem kładąc szczególny nacisk na ostatnie zdanie.
Badi pokręcił głową i oparł się o krzesło.
-Nie wiem jak mnie wkręciłeś w to wszystko, ale pożałujesz. Nie wytrzymamy ze sobą tygodnia...-chciał coś jeszcze powiedzieć ale moja siostra łypnęła na niego groźnie.
-Coś Ci sie nie podoba?-syknęła wyraźnie zła.
Wolę nie wiedzieć co to będzie jak się dowiedzą, że mają wspólny pokój...
-Właściwie czemu my też jedziemy?-spytała Ana już spokojniej.-Myślałam, że będziecie chcieć pojechać sami.
-To nie jest podróż poślubna-stwierdziła Natalie przytulając się do mojego ramienia.-Z resztą byłoby miło gdybyście choć raz pojechali z nami.
-Ale czemu akurat musi jechać Badi, a nie Silvan, jako że jest naszym bratem? Hm?
Kuuuuurde, zaczyna coś podejrzewać.
-Silvan'a nie dało się przekonać. Uznał, że dopóki nie zdobędzie jeszcze jednego awansu nigdzie się nie rusza. Cytuję "nie chcę was obciążać i mieć też swoje pieniądze".
-No to czemu akurat ja jadę?-spytał Badi.
Westchnąłem.
-Myślisz, że dam radę z dwoma kobietami łazić cały dzień po sklepach? Z resztą w towarzystwie męczarnie znosi się lepiej.
-O jakich męczarniach ty mówisz?-Natalie udała urażoną.
W końcu nie mogliśmy pozwolić by tych dwoje przed samym wyjazdem się pokłóciło i zwiało.
-No niech już będzie, jedziemy we czwórkę się zabawić-powiedziała moja siostrzyczka.-Wyrwę się trochę z pracy i odetchnę.
W końcu poinformowano nas, że już jest samolot i tak dalej i tak dalej...
~~*~~
Siedzieliśmy już w samolocie, ja z Natalie przed Anastasie i Badi'm. Blondynka intensywnie patrzyła przed okno i miała serdecznie dość mojego kumpla i swojego byłego. Ten z kolei parzył w drugą stronę i udawał, że siedzi sam. Eh...dlaczego jedno i drugie jest tak uparte? Spojrzałem na moją kochaną Nati która uśmiechała się promiennie.
-Słyszałem, że w Hiszpanii są cudowne plaże-powiedziałem i zbliżyłem się do niej.
Pocałowałem maleńką w szyje i zostawiłem malinkę.
-Nie mogę się doczekać by zobaczyć Cię w bikini skarbie-mruknąłem znacząco.
Natalie? Chris taki spragniony, że już tylko o jednym XDDDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz