sobota, 5 grudnia 2015

Od Yixiniga cd. do Allijay

Nie oczekiwałem od dziewczyny jakiś cudów. Nie byłem zdziwiony tym, że ta rezydencja nie była jej. Mogłem to przewidzieć. Jej ubrania mówiły same za siebie. Co nie znaczy, że ubierala się niechlujnie! Nie w tym rzecz!
Była śliczna. Naprawdę.
- Kawy, herbaty? - spytała.
- Kawy, jeśli można - odpowiedziałam, siadając na jednym z krzeseł przy stole w jadalni.
Xing, co ty odwalasz? Henry został sam (mógł spalić schron do jasnej anielki!), pewnie mam jakąś robotę od szefa a ja siedzę sobie u nieznanej mi laski i czekam aż da mi kawusie jak w jakieś kawiarni!
Czy tak robi osoba z gangu? Może i tak, ale ja do tej grupy nie chciałem się chyba dołączać.
Poczułem wibracje w kieszeni spodni. Wyciągnąłem telefon. Włączyłem wyświetlacz. Niezachwycony zaakceptowałem połączenie.
- Czego chcesz? - warknąłam. Odpowiedział mi śmiech. Boże, co za idiota.
- Też pytanie Yixi! CIEBIE CHCE. TU ZARAZ. PRZY MNIE.
- Henry. Idź spać. Jesteś pijany - powiedziałem, udając spokój.
- KU.RWA NIE JESTEM PIJANY! CZUJĘ SIE ZAJEBIŚCIE! A TERAZ RUSZ DUPE SKĄD JESTEŚ BO MÓJ PATYK USYCHA BEZ TWEGO DOTYKU.
Chyba zacząłem się dlawic powietrzem.
- Co ty do mnie gadasz? Macasz mnie w nocy ze jak? - zaśmiałem się. - Henry. Jak ci juniorek umiera to idź na dzi.wki. Nie bronie. Dobrze ci to zrobi. A teraz wybacz.
- XIANG WRACAJ MI TU BO JAK WROCISZ TO BĘDĘ CIE PIE.PRZYL AZ KRÓL USŁYSZY TWOJEJ JĘ-
- Pa Henry.
Zakończyłem połączenie i wyłączyłem telefon, tak na wszelki wypadek.
Dziewczyna długo nie wracała. Zacząłem wyklepywac rytm na stole. Minęły kolejne minuty. Zrezygnowany wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę kuchni.
A przynajmniej miałem nadzieję, że ta kuchnia była właśnie na prawo a nie lewo.

Jay? ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X