-No co takiego?-mruknął księciunio.
-Ha! Wiem!-oznajmiłam i usiadłam obok szatyna.
Chłopak przetarł włosy ręcznikiem i spojrzał na mnie pytająco.
-No dobrze no, dowiesz się-westchnąłam.
Przysunęłam się bliżej chłopaka i zbliżyłam twarz do jego ucha.
-Chciałabym znaleźć majtki-szepnęłam.
Erik wybuchnął niekontrolowanym śmiechem a ja patrzyłam na niego jak na kosmitę. Brechtał się tak dobre kilka minut po czym uspokoił się na tyle, by móc usiedzieć spokojnie.
-Po co ci majtki?-spytał uśmiechając się głupowo, jak zawsze z resztą.
Uniosłam brew.
-A po co człowiekowi majtki?
-No nie wiem...ale tobie nie są potrzebne-ponownie wybuchnął śmiechem.
Walnąłem go z łokcia w żebra.
-Są mi potrzebne-fuknęłam obrażona.
Odwróciłam się do niego plecami i usiadłam po turecku. Ta kiecka czarownicy nie była najgorsza.
-Po co obrażona księżniczko?
-Bo mi zimno-mruknęłam i oparłam się o ramie szatyna.
Ten odepchnął mnie i z hukiem spadłam na ziemię. Oczywiście wylądowałam na biodrze.
-Aaaaałłaaaaa!-zawyłam i chwyciłam się za biodro.-Zginiesz cwelu! Takiemu brzydalowi jak ty nie potrzebne są majtki ale mi tak!
Obolała podniosłam się z podłogi i popełzałam na drugi koniec tego dziwnego czegoś.
Erik? Znajdź jej majtki XDDDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz