środa, 30 grudnia 2015

Od Natalie cd. do Christopher'a

Czemu to się musiało stać? No czemu!? Gdyby nie te pieprzone eksperymenty byłoby inaczej! Całkowicie! Kto wie, może i bym była dalej w ciąży? Christopher siedział, siedział i nic nie mówił, wiedziałam, że teraz jest załamany... Wiedziałam, że to nie jest jego wina, bo nie była. Nie wiedział co by się stało, sama też nie wiedziałam, że to w końcu pokona płód, a raczej już dziecko... Kobieta mówiła, że bardzo jej przykro, dała mi parę ręczników papierowych, którymi wytarłam brzuch. Koszulką zasłoniłam brzuch.
~
Wyszliśmy z gabinetu. Wyszeptałam ciche przepraszam. Christopher na mnie spojrzał, bez słowa otworzył drzwi od auta. Wsiadłam, w tym momencie wydało mi się jakbym go nie znała. Tygodnie rozłąki dużo o sobie dały znać. Mój już obecny mąż, wsiadł za kierownicą. Nerwowo odpalił silnik i ruszył na drogę, która nie była aż taka przyjemna pod górkę...
~
Głuchą ciszę między nami wypełniała muzyka z radia. Kątem oka patrzyłam na partnera, ale ten... Nie zwrócił na mnie najmniejszej uwagi. Normalnie mnie olał. Aż mi się przykro zrobiło, poczułam jakby... Dziwne ukłucie, w sercu? Odwróciłam głowę w drugą stronę, nie mogłam na niego patrzeć, po prostu nie mogłam...
~
Kiedy tylko dotarliśmy na miejsce, a auto zostało zatrzymane, nie siedziałam już na miejscu pasażera, tylko szybko opusciłam samochód. Weszłam do domku i od razu wparowałam do mojego i Chris'a pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, a raczej nimi trzasnęłam. Usiadłam na podłodze opierając się o ścianę. Parę łez spłynęło po moich policzkach, jednakże tak szybko jak sie pojawiły, tak od razu zniknęły. Podkuliłam nogi i przyciągnęłam do siebie, oparłam o nie głowę, a rękoma je oplotłam. Czemu to się musi zawsze tak kończyć!? No czemu!? Kolejne łzy, znowu szybko je otarłam, nie chciałam już nic robić, a w szczególności widzieć się z Chris’em, choć wiedziałam, że to będzie niemożliwe...
No i stało się, wszedł i on do pokoju, wparował zdenerwowany, roztrzęsiony. Prawie trzasnął drzwiami, ale chciałam wyjść i zrobiłam znowu ten sam głupi błąd. Zamiast złapać drzwi, położyłam dłoń na futrynie, no i mam za swoje... Wydałam z siebie cichy pisk, jednak nikt nie zwrócił na to uwagi. Podniosłam się z podłogi i zdrową ręką (czyli lewą) otworzyłam drzwi. Szybko wyszłam z pokoju, z kieszeni spodni wyjęłam telefon. Wybrałam numer do John’a, który szybko odebrał i pytał co się stało. Powiedziałam mu co się stało, od razu mówił, że zaraz przyjedzie i mam już czekać na zewnątrz. Rozłączył się, a ja schowałam telefon i wyszłam z domu (Nie rozebrała się po powrocie, tylko w kurtce i butach była w pokoju). Jednak od razu wyciągnięta zostałam do środka i mocno przyduszona. No i w taki sam sposób straciłam przytomność.
~
Obudziłam się w... Jakieś grocie? Jaskini? Sama nie wiem, jedynie jeszcze pamiętam, że byłam w aucie, a potem strzał, a z domu wybiegł Chris i rzucił się na... Na co on się rzucił? Nie wiem, nie pamiętam co to było.
Rozejrzałam się po całej tej tajemniczej jaskini czy czymś, już sama nie wiem co to jest. Leżałam na czymś bardzo twardym, bo strasznie było nie wygodne, kiedy tylko się podniosłam wszyscy na mnie zwrócili uwagę, ich oczy świeciły się w ciemnościach, tak jak u John’a i Jake’a. No, więc oni to też wilkołaki? Też są tacy jak oni? Uh… O co tu chodzi? Dlaczego ja tutaj jestem!? Dlaczego musieli mnie tu zabrać!? No i w końcu się wydarłam, na całą jaskinie, że aż wszedł… John?
- Natalie, zamknij się! – zawył przykładając dłonie do swoich uszu.
- Przepraszam… - odparłam cicho.
Pokręcił głową i do mnie podszedł. No to ciekawe co to teraz będzie, bo póki co mam „odpocząć”, bo jutro jest jakiś ważny dzień. O co mogło mu chodzić? Zresztą… Dowiem się przecież jutro. Oparłam się o brata, który usiadł tuż obok mnie, no i jako tako mi się przysnęło.
Christopher? C:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X