poniedziałek, 7 grudnia 2015

Od Taemina cd. do Nataniela

Chłopak położył młodzieńca na łóżku. Jego na.gie ciało dotykało sztywnego materaca, kłujący go co nieco. Jednakże chłopak nie zwracał na to uwagi. To nie było w tamtym momencie istotne. W anielskie było to, że robił, co robili. Taemin czekał na to od kilku tygodni, można nawet powiedzieć, że miesięcy. Był w nim zakochany, nie miał w tym żadnych wątpliwości. Nie musiał mieć tego napisane czarno na białym. On to wiedział.
Przecież takie rzeczy się czuje.
Tae zamknął swoje oczy, chcąc zatracić się w przyjemnym uczuciu. Jego ukochany pocałował go, gryząc przy tym wagę młodszego. Miedzianowłosy westchnął cicho. Poczuł, że Nataniel się uśmiecha.
Az tak go bawiły reakcje Taemina?
Nauczyciel zaczął schodzić powoli ustami na dół, całując powoli linie szczęki, szyję, aż wreszcie tors chłopaka. Tae próbował nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, jednak nie zawsze się mu to udawało. Podniósł lekko powieki i spojrzał na głowę ukochanego, która była zajęta drażnieniem jednego z jego czerwonych punkcikow na klatce piersiowej. Był idealny. Azja położył swoje dłonie na głowę starszego, wplątał swoje palce we włosy Nataniela. Chłopak, jakby uznał to za zaproszenie zjechał ustami do uda, zostawiając po sobie ślad języka czy bardziej lub mniej widoczne, malinki.
Jęknął, kiedy Nataniel dotknął palcem całą długość jego pe.ni.sa. Taemin nie wiedział, jak miał się czuć. Przecież robił to pierwszy raz do czorta!
Przez krótki paraliż (wiecie. Zapatrzył się haha) nawet nie zauważył, kiedy starszy wyciągnął, Bóg wie skąd, lubr.yka.at oraz pre.zer.waty.we. Taemin wpuścił głośno powietrze do nosa.
– Mogę się wycofać? – zapytał z nadzieją w głosie.
– Nie – stwierdził – zbyt ciebie pragnę, by odłożyć to na później - uśmiechnęł się lekko, przez co podniósł trochę na duchu swojego kochanka. Nawet nie wiedział, jak bardzo.
Nataniel nawilżył swoje palce bezbarwnym lu.bryka.ntem. Podniósł głowę nad leżącym i całując w usta, wsunął od razu w mlodszegi dwa palce, starając się jakoś go rozciągnąć, nie chcąc go później zranić. Młodszego to nie bolało, jedynie czuł lekki dyskomfort i lekkie uczucie upokorzenia. Sam nawet nie wiedział, dlaczego. Nigdy tego nie robił. Nie wiedział jak miał się zachowywać. No... cóż. Kiedyś musiało się to jednak stać.
– Nataniel. Proszę.... - młodszy westchnął cicho. Wspomniany zaprzestał swoich ruchów.
- O co prosisz? Nie rozumiem, Tae - zacwierkowal starszy. Taemin poczuł zażenowanie.
- Ku.rwa. Wyjmij ze mnie te palce bo chce poczuć siebie a nie twoją rękę! - sapnął, wyraźnie poirytowany.
– Aż tak ci się spieszy? – zaśmiał się, jednak posłusznie wyciągnął z niego palce.
Wziął jeszcze raz tubkę do ręki, wylał trochę mazi na dłoń i rozsmarował substancje po całej okazałości swojego peni.sa, po czym nałożył na siebie preze.rwatywę. Nataniel pocałował chłopaka jeszcze raz, przy tym unosząc biodra młodszego do góry, by powoli się wsu.nąć w Taemina.
Chłopak nie wiedział co miał czuć. Nie czuł przyjemności, nic, oprócz ciężaru ciała drugiej osoby i jej ciepła. Tae obawiał się, że będzie tak do samego końca, jednakże Nataniel zmienił kąt swoich uderzeń, Azjata wydał z siebie krzyk, którego nie miał zamiaru nawet robić. Tego nie miał w planach!
Każde następne uderzenie było tak samo idealne. Nataniel dyszał ciężko, atakując co chwila usteczka młodszego. Wszystko było dla Taemina chole.rnie przyjemne. Nie zauważył nawet kiedy Nataniel jedną ręką złapał męsk.ość młodszego i zaczął poruszać swoją dłonią.
- Nataniel... - jęk.nął po raz ostatni, doch.odząc z imieniem ukochanego na ustach. Nauczyciel musiał wykonać w młodszym jeszcze kilka ruchów, by osiągnąć swoje wyczekiwane spełni.enie.
Taemin czuł na swoim czole oklapniete, mokre od potu włosy, jednak nic sobie z tego nie robił. Cieszył się. Bardzo. Był głupi.
Jak można było się cieszyć z bycia spoconym?
Po zakończonym stos.unku jeszcze chwile leżeli w bezruchu, aż nauczuciel nie wyszedł z niego i zsunął z siebie zapełnioną prez.erwaty.wę. Wyrzucił ją gdzieś w kąt, mając gdzieś, gdzie ona trafi *kto bogatemu zabroni*. Taemin podniósł się resztkami sił na łokciach i musnął swoimi ustami warg ukochanego, uśmiechając się ciepło.
Naprawę był szczęśliwy.

Nataniel?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X