niedziela, 20 grudnia 2015

Od Matthew'a cd. do Art

-Nic-powiedziałem cicho i przytuliłem mocniej dziewczynę.-Tylko Cię przytulam. Nie płacz, proszę.
Otoczyłem ramionami drobną sylwetkę Art i przysunąłem ją jeszcze bardziej do siebie pozwalając by wtuliła głowę w mój bark.

Chwilę później poczułem jej łzy wsiąkające w moją koszulkę. Objęła moje plecy i zaczęła szlochać jak mała dziewczynka.
( muzyczka dla klimatu :v )
-Art-wyszeptałam i delikatnie zacząłem głaskać ją po plecach.-Nie płacz.
Czułem się potwornie trzymając w ramionach zapłakaną blondynkę. To ja jestem idiotą i wszystko było z mojej winy, nie jej. W pewnym momencie zauważyłem, że dygotała nie tylko od płaczu, ale i od zimna. Złapałem leżący niedaleko koc i opatuliłem dziewczynę tak, że wyglądała jak żywe burito. Spojrzała na mnie czekoladowymi oczkami i nieco rumiana na twarzy. Kciukami otarłem jej łezki z policzków i uśmiechnąłem się ciepło.
-Lepiej?-spytałem, jednak dziewczyna nic nie odpowiedziała.
Przytuliłem ją więc nieco lżej niż wcześniej i zacząłem kołysać, by się uspokoiła. Ojciec kiedyś uczył mnie, że tak najlepiej uspokaja się dzieci, a w tym momencie miałem wrażenie, że Art to mała zagubiona dziewczynka.
Po kilkunastu minutach Art usnęła i przestała już płakać. Westchnąłem cicho i założyłem jej pasmo włosów za ucho.
-Śpij dobrze-szepnąłem do niej i położyłem na materacu poprawiając dodatkowo koc który zsunął się z jej ramion.
Gdy byłem pewien, że piegowata nie zmarznie usiadłem po turecku i obejrzałem się w koło. Nie było tu Chloe, ani jej rzeczy. Wyniosła się? Jak widać tak...Nagle drzwi otworzyły się i wparował mój ojciec, lecz widząc śpiącą blondynkę ucichł. Spojrzałem na niego pytająco.
-Co ty odwalasz?-spytałem.
Tatulek spojrzał na mnie jak na idiotę.
-Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz-mruknął i podparł się pod boki.
-Lepiej-oparłem się o ścianę.
Profesor Hoover pokręcił głową z dezaprobatą.
-Matt, to nie jest śmieszne. Martwiłem się o ciebie, nie bez powodu. Wstrząs mózgu to nie przelewki.-powiedział oschle.
Na jego twarzy malowało się niezadowolenie, lecz wiedziałem, że się zamartwiał a teraz próbował grać twardziela, zawsze to robił.
-Na oddziale leżą sami skatowani ludzie, więc chcąc nie chcą zostajesz tutaj. Masz odpoczywać, w spokoju i nie nadwyrężać wzroku, jasne synek?
Pokiwałem głową i roztrzepałem dłonią grzywkę, która dziwnie się przylizała. Ojczulek spojrzał przelotnie na śpiącą Art jednak nic nie powiedział tylko podniósł karton, który stał przy drzwiach, a którego wcześniej nie zauważyłem. Postawił go przy krańcu materaca tak, bym bez problemu mógł do niego sięgnąć.
-Co to?-spytałem przyglądając się pudełku.
-Nie pamiętasz?-zaśmiał się i wyjął ze środka dobrze znany mi album.-Załatwiłem zdjęcia z domu. Wiesz, że cały czas się zmartwiałem co z nimi?
Zaśmiałem się cicho i sięgnąłem po najbliższy albumik w stokrotki. Wybierała go mama.
-Idę, na razie staraj się nie chodzić-powiedział nieco nad opiekuńczo Robert i wyszedł z pomieszczenia, wcześniej odkładając albumik.
Westchnąłem i otworzyłem kwiatową okładkę. Pierwszym zdjęciem jakie zobaczyłem to moich rodziców trzymających na rękach małe dzieciątko. Mama leżała na łóżku, tata kucał obok i trzymali małe coś w za dużych ubrankach. Staranne pismo mamy w rogu zdjęcia, nieco wyblakłe oznajmiało "Anne, Robert i malutki synek Matt". Uśmiechnąłem się głupio do siebie. Mój ojciec wyglądał jak pijany, uśmiechał się jak mały chłopiec i w jego oczach błyszczały iskierki radości. Z kolei mama, nieco zmęczona również się uśmiechała i to tak, jak uwielbiał ojciec. Przekręciłem stronę i ujrzałem sesję zdjęciową małego ja i rodziców, którzy nie do końca wiedzieli co mieli robić. I tak przez następne strony. Babcia Annie nie raz ratowała sytuację i młodych rodziców. Z każdym zdjęciem uśmiechałem się coraz szerzej. Wtedy wszyscy mieli uciechę, a teraz? Odłożyłem album i sięgnąłem po kolejny. Tutaj byłem już nieco starszy. Oczywiście nie brakowało romantycznych zdjęć rodziców którzy nie widzieli świata poza sobą, no i mną oczywiście. Na jednym z nich wbiegłem na kanapę gdy oboje przytulali się i całowali.
~~*~~
Siedziałem tak z godzinę przy albumach. Odłożyłem album w złote samochody, który sam wybierałem i na pierwszej stronie zamiast całej rodzinki ujrzałem zdjęcie małej, zaledwie trzyletniej dziewczynki w trumience z bukietem kwiatów w dłoniach i małą szmacianą laleczką. Ktoś musiał poprzekładać zdjęcia, ono było w środku a nie na początku...Przyjrzałem się martwej twarzy i uśmiechnąłem smutno.
-Dawno cię nie widziałem, wiesz-szepnąłem sam do siebie i przejechałem dłonią po zdjęciu.-Miałem jeszcze nie raz zszyć ci tą lalkę.
Zamknąłem album. Tutaj pewnie będą z nią wszystkie zdjęcia. Odłożyłem go i wyjąłem z samego dna jeden z białych albumów. Nie pamiętałem go za dobrze. Musiał być jednym z nowszych. Otworzyłem okładkę i spojrzałem na pierwsze zdjęcie. Dziesięcioletni chłopiec leżał w Sali szpitalnej podłączony do różnego rodzaju udrojstwa. Przy łóżku siedział tata i uśmiechał się smutno do mnie. Bo to byłem ja. Na tym łóżku. Przekręciłem stronę i zobaczyłem jakiś papier ze szpitala z listą uszkodzeń mojego ciała po wypadku. Nie chciałem na to patrzeć, więc otworzyłem album gdzieś pod koniec. No i zobaczyłem wychudzonego, sparaliżowanego chłopaka na łóżku w domu, w moim jeszcze starym pokoju. Akurat spałem, ale wyglądałem…jak wrak człowieka. Nie pamiętałem tego dobrze, nie chciałem tego pamiętać. Poczułem okropną gulę w gardle, która uniemożliwiała mi powiedzenie czegokolwiek. Zacząłem dziękować w duchu ojcu, że pomógł mi z tego wyjść…kosztem swojego życia. Byłem tak zamyślony, że nie zauważyłem jak Art siedzi za mną i zagląda przez moje ramię do albumu.
-Kto to?-spytała jeszcze zaspana.
Wytrzeszczałem oczy odskoczyłem od niej jak oparzony. Album wylądował na materacu i blondynka z łatwością mogła przeczytać podpis przy zdjęciu „W noc 18-stych urodzin Ame”. Byłem pewien, że to przeczytała, więc odwróciłem się do niej plecami. Bałem się jej spojrzeć w twarz, między innymi dlatego, co robiłem nim zasnęła.
Art? No i jak spanko? XDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X