czwartek, 13 sierpnia 2015

Od Natalie - c.d do Christopher'a

Popatrzyłam na Christopher’a. Byłam nieco zszokowana. Czyli, że ten Silvan, który z nimi tyle był to nie był tak naprawdę on? Podawał się za kogoś innego?
Czyli porwał ich „prawdziwego brata” i podawał się za niego? Ale jak to? Jak oni by się nie zorientowali? Jakim sposobem? Luju ile tu do myślenia! No więc tak… Trzeba zacząć od nowa…
Ten Silvan co był z nimi ich bił, był wredny, chamski i tak dalej, i tak dalej… A ten Silvan, który nie dawno dotarł jest całkiem inny. Nie bije ich, jest miły, wesoły…
Trochę to jest dziwne, ale w końcu może to prawda? A może jednak kłamstwo? Uhh… Czemu to musi być takie trudne?
W pewnym momencie się ocnknęłam z moich rozmyśleń, a dokładniej obudził mnie z nich Chris.
- Ej Natalie! Nat! Żyjesz?
- Uhh… Tak, żyje. – odparłam.
Przetarłam dłońmi twarz. Może mi się to śni, że ten drugi Silvan, ten prawdziwy tu jest…
- Chris jest tutaj twój brat? – spytałam.
- Tak. –odparł cicho. – Odpowiesz mi co o nim myślisz? Mówi prawdę?
- Eh… Nie wiem. Naprawdę Chris nie wiem. Może mówi prawdę, a może kłamie. – powiedziałam cicho.
Przewróciłam się na drugi bok, złączyłam swoje dłonie i położyłam na głowie. Westchnęłam ciężko w poduszkę. Poczułam jak tuż obok mnie ktoś się kładzie i przytula mnie do siebie. Puściłam dłonie i podniosłam się nieco do góry. Spojrzałam na osobę obok mnie, był to Christopher. Posłałam ciepły uśmiech w jego kierunku, odwzajemnił gest, po czym wtuliłam się w jego bicepsa. Lekko go ugryzłam i tego pożałowałam. Chłopak spiął mięśnie i jego biceps był twardy, myślałam, że straciłam zęby. Szybko puściłam zębami i odsunęłam się do tyłu.
- Musiałeś? – spytałam.
- Tak. – odparł.
Pocałował mnie w bok głowy, ale go odepchnęłam od siebie i spiorunowałam go spojrzeniem. No co on sobie myśli? No co? O to, to nie kochaniutki! Tak się bawić ja nie będę! Ja tu próbuję go lekko ugryźć (wcale to nie było lekko) a ten robi mi na złość!
No co za człowiek! Pff… Spojrzałam na jego bicepsa i został tam ślad. Podrapałam się po głowie i zrobiłam minę niewiniątka. Rzuciłam się na poduszkę, podkuliłam nogi i krzyknęłam w poduszkę:
- To nie ja! To… To duchy!
Poczułam jak ktoś przyciąga mnie do siebie i delikatnie całuje mnie w szyję, a po chwili zasysa w jednym miejscu skórę.
- Chris… - burknęłam.
Chłopak oderwał usta od mojej szyi.
- No co? – spytał.
- Nic. – odparłam.
W sumie przydałoby się odwiedzić John’a. Kilka dni już u niego nie byłam. Więc warto go odwiedzić i powiedzieć, że ja i Chris jesteśmy zaręczeni, a nie siedzieć cicho i nic nie gadać… Nagle zasnęłam.
*
Obudziłam się, obok mnie leżał Christopher, nie spał. Patrzył na mnie i dłonią delikatnie przejeżdżał po mojej twarzy. Kiedy się zorientował, że nie śpię uśmiechnął się i pocałował mnie w policzek.
- Idź dalej spać. – poprosił.
Nic nie odpowiedziałam, podniosłam się z łóżka i z niego zeszłam. Szybko zapaliłam światło w pokoju i szukałam swojego e-peta, aż go znalazłam. Nacisnęłam guzik i się zaciągnęłam. Wypuściłam dym nosem i odłożyłam e-peta.
- Nat, musisz? – spytał.
- Czasem… - odparłam. – Może chcesz spróbować?
Christopher? XDa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X