środa, 12 sierpnia 2015

Od Natalie - C.D do Christopher'a

Westchnelam. W sumie to nie chce go męczyć. Znowu się zdenerwuje, no i będzie tylko gorzej.
- Dobra nie musisz mówić. -  powiedziałam.
Dałam mu calusa w policzek. Odsunęłam sie od niego.
- Odpoczywaj. - poprosiłam.
- To ty odpoczywaj ze mną. - odparł.
Przewróciłam oczami, ale już się zgodziłam. Położyłam się tuż obok chłopaka i wtuliłam w jego klatkę piersiową, aż tu nagle zza oknem - huk.
Spojrzałam na okno. Ciemne chmury nad miastem. Błysnęło i sie uśmiechnęłam.
- Wreszcie burza... - mruknęłam.
- Aż tak Ci brakowalo burzy? - spytał.
- Tak.
Wstałam i usiadłam na parapecie. Patrzyłam na chmury, aż tu nagle ktoś zaslonil mi oczy i pociągnął do tylu, ale złapałam się parapetu.
- Nie patrz na pioruny. - wymruczal mi do ucha.
Zaśmiałam się.
- Dobrze, dobrze... To puść mnie. - skwintowałam.
I po chwili ujrzałam światło dzienne. Hehe... Wstałam i stałam jakby nigdy nic na parapecie do pewnego momentu, czyli wtedy gdy Chris zdjął mnie na dół.
- Jak plecy? - spytałam troskliwym głosem.
- Lepiej. - odparł.
Pokiwalam głową i przewrocilam sie na drugi bok, czyli plecami do partnera.
Zamknęłam oczy i jakoś zasnęłam...
*
Obudziłam się w środku nocy. Obok mnie leżał Chris. Słodko spał. Była jakoś 2, eh...  Podniosłam sie i wyszłam po cichu z pokoju. Wtedy wpadłam na kogoś... Dokladniej był to mulat. Spojrzał na mnie.
- A ty gdzie? - spytał.
- Do łazienki. - odparłam i szybko wbieglam do pomieszczenia.
Zakluczylam drzwi.
Załatwiłam potrzebę, spuscilam wodę i umylam ręce, po czym wytarlam je w ręcznik. Wyszłam z łazienki i zobaczyłam, że Badi stoi przy drzwiach od pokoju Chris'a i z nim rozmawia?
Zaraz zaraz... Kiedy on wstal? Uhh, udusić tylko.
Podeszłam do nich. Christopher na mnie spojrzał a potem na Badi'ego. Zaklopotany przeciągnął się i głośno ziewnal.
- No to ja idę dalej spać... - przeciagnal.
- Nie udawaj. - burknęłam i minelam go.
Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdra.
Chris jeszcze rozmawiał z mulatem, ale po 10 minutach zamknął drzwi i podszedł do łóżka.
- No co? - spytałam.
- Nic, nic. - odparł.
- Eh... Chris.... - zaczęłam niepewnie.
Poczułam na sobie przeszywajacy wzork chłopaka.
- Tak?
Teraz spytam albo nigdy. Raz kozie śmierć (czy jakoś tak XD).
Wzięłam głęboki oddech.
- Pojedziesz ze mną dzisiaj o 10 do fryzjera? - spytałam.
- Ale po co? - dopytal się.
- Uhh... No mam wizytę już załatwiona. Zawieziesz mnie? - poprosiłam.

Christopher? Zawieziesz? XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X