-Aha..?-usiadłem na łóżku.-Po co?
-Pytasz sie po co chcę do fryzjera...serio?
-Noo...tak? Przecież tam możesz zrobić pasemka, pofarbować włosy, trochę je przyciąć, upiąć, zrobić jakąś fryzurę lub obciąć prawie na łyso...-wyliczałem na palcach lecz nagle oprzytomniałem.-Ej! Co to to nie! Masz za śliczne włosy by je ścinać, nie zgadzam się!
-Ale ja nic takiego nie powiedziałam-Natalie odwróciła sie do mnie.
-No dobra, zawiodę Ciebie tego fryzjera-powiedziałem i położyłem sie na łóżku. Brunetka po chwili przywarła do moich pleców, mino kołdry miała trochę zimne dłonie, jak to zazwyczaj ona. Uśmiechnąłem sie do siebie.
-Chcesz trochę kołdry?-spytała dziewczyna zza mojego ramienia.
-Ty mnie rozgrzewasz, śpij dobrze kochanie-mruknąłem i mimowolnie przymknąłem powieki.
~~*~~
Obudziłem sie spadając z łóżka. Bardzo ciekawe uczycie...Nieco obolały podniosłem sie z ziemi i ponownie położyłem sie na łóżku. Natalie spała prawie na drugim końcu, wchodząc niemalże na ścianę.
Czyli....spadłem tak sam z siebie? Nie, to niemożliwe. Chyba aż tak sie nie kręcę podczas snu...Westchnąłem i zbliżyłem sie do mojego skarbu. Przytuliłem dziewczynę od tyłu, jednak była strasznie zimna, nie ruszała się, nawet nie oddychała...Gwałtownie usiadłem i przewróciłem brunetkę na plecy. W pierwszej chwili odskoczyłem od Nat lecz po chwili rzuciłem sie na nią.
-Natalie!!-wrzasnąłem.-Natalie!!
Jednak ona nic nie odpowiedziała, nadal patrzyła w jakiś punkt swoimi błękitnymi, martwymi oczyma.
-Kochanie...-łkałem.-Maleńka...Nie! Nie opuszczaj mnie!
Trzymałem jej wątłe ciepło w ramionach a kolejny łzy spływały ni po policzkach. Patrzyłem w jej szarą twarz, roztrzęsioną dłonią w końcu przymknąłem powieki mojej najukochanszej. Starałem sie nie patrzeć na wielki czerwony ślad po kuli w czole, na cienkie stróżki krwi który zatrzymały się na jej podbrudku...ale nie potrafiłem.
-Natalie, Nati, Nat...-urwałem nie mogąc powiedzieć nic więcej.
Po prostu trzymałem ją i nie wierzyłem co się stało...zamknąłem oczy i po dłuższej chwili otworzyłem je.
Nic, ciągle to samo, martwa Nat nie zniknęła. Zawyłem i przestałem czuć ręce. Co do jasnej...Nic już nie widziałem. Starałem sie otworzyć oczy, i po kilku dobrych minutach w końcu mi sie to udało.
-Chris co sie dzieje?-pytała brunetka.-Czemu krzyczałeś przez sen?
Nati pochylała sie nade mną przestraszona. Pierwsze co to chwyciłem jej twarz w dłonie i przyciągnąłem do siebie. Patrzyłem na nią, aż w końcu ją pocałowałem.
-Nic Ci nie jest-powtarzałem gdy oderwaliśmy swoje usta.-Jesteś tu cała i zdrowa.
Natalie? Jakis dziwny ten sen...boisz sie? XD
środa, 12 sierpnia 2015
Od Christopher'a - c.d do Natalie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz