- Co mi miało niby być? - spytałam lekko zszokowana.
Nic nie odpowiedział tylko znowu zlaczyl nasze usta w pocałunku...
Kiedy rozłączyliśmy nasze usta, wtuliłam się w niego.
- Oj Chris, co się z tobą dzieje? -Spytałam sama siebie w myślach.
- Martwi się o Ciebie. - odparl glos Badi'ego w mojej glowie.
Westchnęłam cicho. Pocałowałam ukochanego w policzek i wtuliłam w niego.
- Znowu zły sen? - spytałam.
- Yh... Tak... - odparł niechętnie.
Co mu się tym razem mogło śnić? Nie wiem, zabito mnie? Ehh...
Porwano? Zgwałcono? Uhh...
Dobra nie będę wałkować tego tematu. Nie chce, żeby Chris znowu się denerwowal czy coś. Więc nie będę dociekala. Spojrzałam na zegar, była 8:42 no cóż. Trzeba wstawać. Podnioslam się z łóżka.
- Wstawaj, o dziewiątej trzydzieści mnie zawozisz. - mruknęłam. - A i później jadę do salonu kolczyków...
Chłopak na mnie spojrzał.
- A no i mam zamówione ciemne soczewki u optyka. - dodałam po chwili.
Chris na mnie spojrzał. Pokrecil głową.
- Jesteś piękna jak wyglądasz teraz. Nie musisz się zmieniac. - powiedział.
- Ale Chris, no proszę Cię... Ja chce pozmieniac w swoim życiu wszystko... Szczególnie jak wkraczam w kolejny etap... - powiedziałam.
Niechętnie się zgodził i wstał z łóżka. Szybko się ubrał w czyste rzeczy i wyszedł z pokoju bez słowa. Wstałam z łóżka. Wyjęłam czystą bieliznę, która szybko założyłam. Następnie ubralam krótkie spodenki i bluzkę sięgającą do pępka. Szybko rozczesalam włosy.
Wyszłam z pokoju. Christopher stał w kuchni i coś przygotowywał. Kiedy do niego podeszłam, chłopak odwrócił się do mnie.
- Jesteś głodna? - spytał troskliwie.
- Tak trochę. - odparłam.
Chris podał mi talerz z kilkoma kanapkami i nakazał mi usiąść przy stole, co zrobiłam dość niepewnie. Zabrałam się za jedzenie kanapek. W sumie bałam się trochę jak zareaguje na to, ze chce przefarbowac włosy... No i na kolczyk w wardze oraz soczewki. Chociaż nie, soczewki raczej normalnie przyjmie, mam taką nadzieję.
Zjadłam kanapki i odniosłam talerz do zmywarki.
- Jedziemy? - usłyszałam za soba głos chłopaka.
- Tak. - odparłam i odwrocilam się do niego. - Mam nadzieję, ze mnie nie udusisz...
Christopher?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz