poniedziałek, 4 stycznia 2016

Od Natalie cd. do Christopher'a

Jechaliśmy w kompletnej ciszy, którą wypełniały piosenki z radia. Patrzyłam na drogę, która w sumie niczym się nie różni od innych dróg, jedynie wyróżniało ją to, że przykryta była śniegiem. Westchnęłam cicho i oparłam głowę o zimną szybę i obserwowałam wszystko co się działo za oknem.
~
Dotarliśmy do jakiegoś sklepu. Pierwsza tam weszłam i przeszukiwałam miliony kurtek, które tam były. Na całe szczęście długo mi to nie zajęło, ponieważ znalazłam kurtkę:

Przymierzyłam ją. Pasowała jak ulał. Christopher spojrzał na mnie z pytaniem w oczach „Czujesz się w niej?”, na co przytakiwałam twierdząco głową. Uśmiechnęłam się i zdjęłam z siebie kurtkę, podałam ją mężczyźnie, a on poszedł już za nią zapłacić, a ja ubrałam tą co pożyczyła mi Ana. Nie ściągałam ani czapki, ani szalika, więc gotowa już przystałam obok ukochanego, który zapłacił już za kurtkę, która została włożona do siatki. Wzięłam ją i poszłam jeszcze poszukać jakiś dodatków. Czapkę i szalik też powinnam była posiadać. Szybko to znalazłam, szary szalik i czarna czapka z kilka cekinami. Christopher podszedł do mnie.
- To też? – spytał ze śmiechem w głosie.
Zatwierdziłam to zwykłym przytaknięciem głowy. Zabrał ode mnie rzeczy i poszedł za nie zapłacić. Następnie szybko do mnie wrócił.
- Gdzieś jeszcze?
- Tak. Do domu. – odparłam z uśmiechem.
Przewrócił oczami i wyszliśmy z lokalu. Mężczyzna mnie objął i przytulił do siebie. Uniosłam głowę do góry i patrzyłam na niego z uśmiechem na ustach, który był strasznie zaraźliwy, bo gdy na mnie spojrzał, także się uśmiechnął. Dotarliśmy do auta, wsiadłam na miejsce pasażera, a siatkę z kurtką położyłam na tylne siedzenie, a obok tego wylądowała druga siatka, ale z szalikiem i czapką.
~
Zakupy poszły dość szybko. Już tak bardzo za nimi nie przepadałam. Nie lubiłam na nie jeździć, po prostu to było takie nudne i męczące. Ugh… Siatki były w sypialni, a my siedzieliśmy już w domku, odwiesiłam kurtkę Any na miejsce, a także czapkę i szalik, które mi pożyczyła. Christopher w kuchni przebywał z Badi’m i o czymś rozmawiali. Dziewczyna przebywała w łazience. A ja? Co mi pozostało jak siedzenie sobie na kanapie w salonie i nudzenie się? Przewróciłam oczami i podniosłam się z wygodnego miejsca do siedzenia. Niepewnie ruszyłam do pokoju w którym spałam razem z Chris’em. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na sufit…
~
Nie wiem kiedy, ale usnęłam. A obudziłam się wtulona w ukochanego, który na mnie patrzy z uśmieszkiem na ustach. Zaśmiałam się cicho. Patrzyłam w jego oczy, które były bursztynowe. Poczułam jakieś takie, ciepło? Tak niedawno jeszcze się bałam, że już więcej się nie spotkamy. Jednak było całkiem inaczej i szczerze się z tego cieszyłam. Jestem teraz przy kimś takim, który obdarowuje mnie prawdziwym uczuciem i nie udaje tego. Nie olewa mnie. Poświęca mi tyle czasu, że aż czasem czuję jakby więcej przebywał ze mną niż ze swoimi znajomymi. Jednak to chyba lepiej? Znaczy się… Lepiej, że tak poświęca swoją uwagę mojej osobie. Nigdy nie pomyślałabym, że spotkam kogoś takiego jak Chris, że w końcu będę szczęśliwa…
Odsunęłam się od niego. Podniosłam się nieco na łokciach i ponownie przybliżyłam się do ukochanego. Położyłam jedną dłoń na jego policzku, delikatnie podrapałam i wpiłam się łapczywie w jego usta, jakby cały czas mi ich brakowało, jakbym nie miała do nich dostępów od wieków. Szybko jednak rozłączyłam nasze usta, odsuwając się nieco do tyłu.
- Wiesz… - zaczęłam. – Jedna rzecz mnie wciąż zastanawia.
- Jaka?
Zaśmiałam się krótko i ponownie pocałowałam jego usta.
- Jak mogę być z takim staruszkiem… - wymruczałam ze śmiechem w głosie.
Christopher? Heh XD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X