czwartek, 14 stycznia 2016

Od Natalie cd. do Christopher'a

Kiedy usnęłam, nie mogłam jednej rzeczy sobie przypomnieć… Czy Christopher spał czy też nie… Nie wiedziałam tego. A podczas snu słyszałam różne szmery poza naszą sypialnią. Dziwne, słuch mi się wyostrzył, ale to chyba w pewnym sensie lepsze. Wszystko ucichło, w pewnym momencie ktoś przysiadł na łóżku. Jednak zignorowałam to i próbowałam o tym nie myśleć. Jednak kiedy się obudziłam – była to Angel, która trzymała coś w ręce. Nie wiedziałam co to jest. Szybko odsunęłam się do tyłu, gdzie napotkałam przeszkodę jaką był Louis. Christopher’a ciało leżało na środku pokoju, był nieprzytomny… Takie miałam wrażenie, dopóki nie zauważyłam krwi wokół jego głowy. Nerwowo i szybko do tyłu i wpadłam właśnie już w tedy w sidła brata… Złapał mnie i przydusił, tym samym straciłam przytomność, a później już była pustka… Zwykła czarna nicość.
~~
Obudziłam się podrywając z łóżka na którym siedział Christopher. Mój oddech wciąż był nierówny, nerwowo łapałam to czego mi przez chwilę zabrakło.
- Natalie, co się stało? – spytał mężczyzna.
- To tylko sen, nic innego… - wyszeptałam szukając wzrokiem ciuchów.
Nie chciałam spojrzeć mu w oczy. Nie wiem dlaczego, ale nie chciałam, nie mogłam. Wstałam kiedy tylko dojrzałam rzeczy, które były złożone i odłożone na krzesło. Szybko je założyłam – bieliznę i bluzkę. Po tym wyszłam z pokoju i poszłam do łazienki, której nie zamknęłam. Przemyłam twarz, tym samym cicho mówiłam sobie pod nosem, że to tylko sen, a Louis już nas nie nawiedzi, przecież nie ma jakim sposobem. Spojrzałam w lustro, za mną stał mężczyzna. Wzdrygnęłam się i ponownie przypomniał mi się obraz, który miałam w śnie, ale to się nie może spełnić. Przecież Lou nie ma… Angel taka nie jest, znaczy, nie wiem tego… Jeszcze parę razy przemyłam twarz, po czym wytarłam ją ręcznikiem. Chciałam ominąć Chris’a, ale uniemożliwił mi to. Złapał moją dłoń i przyciągnął do siebie. Spojrzał na mnie, jego oczy były piwne. Wpatrywałam się w nie przez chwilę, jednak szybko spuściłam wzrok, tym samym wtuliłam się w niego.
- Powiesz co jest? – spytał.
- Nie chcę. – odparłam cicho.
Nerwowo ścisnęłam jego koszulę, którą miał założoną. Kiedy puściłam materiał, był cały pognieciony. Uniosłam wzrok do góry, ukochany wciąż na mnie patrzył, jego oczy wciąż nie zmieniły koloru. Szybko opuściłam pomieszczenie i przeszłam do kuchni. Nie wiedziałam, ale jeszcze to co mi się przyśniło, wciąż dawało o sobie znaki. Tamta dwójka nic na mnie nie zdziałała, ale kiedy tylko spoglądałam na naszą sypialnie, od razu przechodził mnie dreszcz, który był nieprzyjemny…
Christopher?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X