Po krótkim monologu mężczyzny podnosi głowę i delikatnie całuje go w nos, który akurat jest najbliżej zasięgu kobietki. Uśmiecha się lekko.
- Dziękuję, są piękne - mruży powieki pod wpływem wpełzającego uśmiechu. Taki wyraz twarzy fachowo zwie się eye smile. - I nic nie szkodzi, było całkiem... zabawnie. Możesz czuć się zaszczycony, jako pierwszy ukradłeś mój pocałunek. Przynajmniej na trzeźwo - zaśmiała się, nie ukrywając delikatnego rumieńca powoli wpływającego na blade policzki. Milknie na chwilę, zdając sobie sprawę z tego, co powiedziała, jednakże nie peszy się jak wcześniej, wręcz ma ochotę roześmiać się na głos. - Tak na marginesie, wybrałam dla ciebie sztylet, ponieważ miał sam za siebie mówić "nie umieraj za szybko" - uśmiecha się pod nosem, nie patrząc na Ame, ale na zdjęcie dziewczynki łudząco przypominającej Happy. Wodzi palcem po kremowych muszelkach o przeróżnych kształtach.
Ni stąd, ni zowąd zespół całkowicie zmienia nutę, a wokalista zamienia się miejscami z przedstawicielką płci pięknej. Art poznaje piosenkę, którą często nucił jej przyjaciel Carlos, kiedyś nauczył ją tańca do akompaniamentu jej melodii, więc odruchowo wstaje z podłogi, chowając misia i ramkę do torby, po czym łapie mężczyznę za ręce. Ciągnie go na parkiet, gdzie deczko niepewnie go nakierowuje. Jego prawą rękę kładzie na łopatkach, zaś na lewej opiera swoją dłoń.
Uśmiecha się przyjaźnie, naprowadzając Ame na rytm walca wiedeńskiego.
<Ame? Na więcej mnie nie stać; te walce wiedeńskie już mnie prześladują ;----------; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz