piątek, 1 stycznia 2016

Od Natalie cd. do Christopher'a

John odsłonił moje oczy, a ja spojrzałam na… Partnera. Nie wiedziałam co mam myśleć, to wszystko powinnam była sobie ułożyć, dać sobie czas, ale nie potrafiłam tak bezczynnie patrzeć jak on cierpi. Mimo tego, że czułam do niego żal i niechęć, a jednocześnie w pewnym stopniu obrzydzenie przez to wszystko, wciąż go kochałam. Nie potrafiłam z minuty na minutę przestać od tak kochać. Spojrzałam bezradnie na brata, który lekko mnie pchnął w jego stronę. Podniosłam się, usiadłam obok ukochanego, jakoś złapałam jego jedną dłoń i odsłoniłam mu twarz. Drugą dłonią, pomimo tego, że wciąż czułam na niej ból, siłą woli jakoś delikatnie do góry uniosłam jego głowę, wciąż trzymając za podbródek. Puściłam jego dłoń i położyłam na twarzy Christopher’a. Otarłam parę łez, po czym go przytuliłam. Nie potrafiłam patrzeć jak on cierpi, nie znałam prawdy, nigdy nie wiedziałam jak to będzie z nami… W końcu to on ze mną wytrzymuje, a nie ja z nim. Delikatnie pocałowałam jego policzek.
- Już… - wyszeptałam.
Przytuliłam go bardziej do siebie. Mężczyzna w końcu mnie objął i mocno przycisnął do swojego ciała. Wzięłam dłoń z jego twarzy i przyniosłam na szyję ukochanego. Nie wiedziałam, że tak to wszystko się potoczyło w jego życiu. W praktyce nie znałam życia osoby z którą wzięłam ślub. W pewnym momencie poczułam jak mnie uwalnia ze swojego uścisku. Odsunęłam się od niego i głowę odwróciłam w drugą stronę, John’a nie było, a za Christopher’em nie było Cam, westchnęłam cicho i pocałowałam policzek partnera.
- Nigdy nie wiedziałam tego, przecież sam mi tego nie mówiłeś, prawda? – na co przytaknął tylko głową. – Kocham Cię mimo wszystko, tylko jak ja miałam zareagować na taką wiadomość, wyszło, że masz dwie żony… Jakbyś się poczuł gdybym to ja miała dwóch mężów i była taka sama sytuacja? Dziwnie, prawda? Dlatego też tak zareagowałam, bo nie wiedziałam co mam na ten temat myśleć.
Przytaknął tylko głową i ponownie mnie przytulił do siebie… Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie kilka minut, aż w końcu wstaliśmy. Chciał mnie zabrać do siebie, do domku w którym razem mieszkaliśmy, ale nie wiedziałam czy to będzie dobry pomysł. Skoro jest tam Angel… Mogę jej wyrządzić krzywdę, rzucając się jej do gardła. Może lepiej jakbym została? Jednakże z drugiej strony jeśli ich zostawię tak samych sobie… Nie. Przecież ja mu ufam, rozłąki kolejnej już nie przeżyję. Wzięłam walizkę w której były moje ciuchy i poszłam poszukać John’a, mówiąc mu, żeby te ciuchy co dałam do prania w razie czego tu pozostały. Zgodził się i pożegnał ze mną mocnym przytulasem. Uśmiechnęłam się lekko i odwróciłam w drugą stronę, czyli do partnera. Christopher stał przy drzwiach i czekał już na mnie. Niepewnie ruszyłam w jego kierunku, chciał zabrać ode mnie walizkę, ale za to dostał po łapach. Otworzył drzwi i puścił mnie pierwszą. Wyszłam z domku krzycząc „Bye!” po czym podbiegłam do auta. Walizkę położyłam na tylne siedzenia i z uśmiechem na twarzy podbiegłam na miejsce pasażera z przodu. Weszłam i zapięłam pasy, po czym spojrzałam jeszcze raz w szybę. Tak bardzo się bałam tego co mogę odwalić. Nie chciałam nikomu robić krzywdy, ale też nie zawsze będę nad sobą panowała. Nagle wsiadł Chris i odpalił silnik, nawet się nie zapiął. Jednak odpięłam się i sięgnęłam po pas mężczyzny i go zapięłam. Spojrzał tylko na mnie i przewrócił oczami. Co jak co, ale nigdy nie wiadomo. Następnie ponownie usiadłam wygodnie na swoim miejscu i się zapięłam. Odpalił silnik i wyjechał na drogę…
~
Dotarliśmy do domku. Nie chciałam wysiąść, spojrzałam tylko na miejsce kierowcy, które było już puste. Chris już czekał, wziął moją torbę, nawet nie wiem kiedy i czekał przed wejściem. Jednak strasznie tego nie chciałam, bałam się. Trzeba sobie dawać radę i spróbować. Odpięłam pas i wysiadłam z samochodu, zamknęłam za sobą drzwi. Podeszłam do mężczyzny i odebrałam mu swoją walizkę. Weszłam do domku. Poszłam do naszej sypialni, położyłam walizkę na łóżku i poszłam do salonu, gdzie przesiadywała Angel, Ana i Badi, który był tym wszystkim rozbawiony. Usiadłam na fotelu, spojrzałam na Christopher’a, który stał i patrzył na to wszystko nieco… Zdenerwowany? Gestem dłoni poprosiłam aby do mnie podszedł, co zrobił od razu.
- Nic jej nie zrobię, a raczej postaram się nie użyć mocy, ale pamiętaj, że kiedy będę się za długo na nią patrzeć to powinieneś zasłonić mi oczy… - powiedziałam i delikatnie przygryzłam płatek jego ucha.
Christopher? Ohoho…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X