Spojrzałam na brata swojego męża, który z radością w oczach obejmuje swoją partnerkę. Z uśmiechem na twarzy i trochę z rozbawieniem w oczach patrzy na nas. Aż mnie zatkało, naprawdę. Patrzyłam na nich jeszcze chwilę, do momentu kiedy poszli do salonu. Potrzęsłam trochę głową. W sumie to dobrze, że znalazł sobie dziewczynę, przynajmniej nie będzie samotny. Wstałam od stołu i przeszłam do salonu, gdzie usiadłam wygodnie na fotelu na którym już wcześniej siedziałam. Odwróciłam głowę w drugą stronę patrząc na okno, do którego od razu podeszłam. Śnieg zaczął sypiać coraz bardziej, jakby komuś z gór się nudziło i zrzucał na nas to wszystko. Przewróciłam oczami i poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie i delikatnie przytula. W pierwszej chwili moje ciało zesztywniało, a już kiedy to przeminęło szybko się odwróciłam i zobaczyłam, że to Christopher, no i mimo tego oberwał, poprzez zwykłe przejechanie paznokcie po policzku. Zaśmiałam się nerwowo i przyłożyłam dłoń do miejsca w którym dostał ode mnie niepostrzeżenie. To nie było celowe. Uśmiechnęłam się lekko, rękoma mocno złapałam parapet, podskoczyłam i usiadłam. Nogami radośnie wymachiwałam, aż w końcu oparłam je o brzuch chłopaka. Lekko uderzyłam, do pewnego momentu, kiedy złapał moje nogi i pociągnął, że prawie spadłam z parapetu. Zaczęłam się śmiać, jednak Christopher szybko mnie uciszył delikatnym pocałunkiem w usta. Kiedy się odsunął, nie zamierzałam tak długo pozostać bez jego ciepłych ust. Złapałam go lekko za włosy i przyciągnęłam znowu do siebie.
- Eghem… Nie, żeby coś, ale nie jesteście tu sami. – wtrącił się Badi.
Prychnęłam tylko. Zeskoczyłam z parapetu i spojrzałam na mulata, którego zmierzyłam wzrokiem, oczy od razu mi zasłonięto i przyciągnięto do siebie. Odepchnęłam się lekko od osoby, którą okazał się Christopher. Uśmiechnęłam się głupkowato i odwróciłam w bok aby umknąć do pokoju, na co mi nie pozwolono.
- Chooodź… - burknęłam.
- Gdzie? – spytał zaciekawiony.
- Do sypialni. – odparłam ze śmiechem w głosie.
Christopher niechętnie się na to zgodził, złapał moją lewą dłoń i leniwie za mną szedł. Ciągnęłam go aby tylko przyśpieszył, ale on nic sobie z tego nie zrobił. Przed samymi drzwiami do sypialni zatrzymał się i nie myślał o ruszeniu się do przodu. Puściłam dłoń partnera i skrzyżowałam ręce na wysokości klatki piersiowej. Stałam odwrócona do mężczyzny, który szybko i sprawnie przerzucił mnie przez swoje ramię i radosnym krokiem wszedł do sypialny. No ja go już nie rozumiem. Idzie wolno i uprzykrza mi życie, a gdy będę na niego zła od razu wchodzi tanecznym krokiem… Zamknął za nami drzwi. No i weź tu zrozum faceta, a to my kobiety jesteśmy bardziej dziwne, jasne, chciałoby się, za marzenia nie karają. Burknęłam niechętnie pod nosem i wylądowałam na łóżku. Złapałam za krańce pościeli i się owinęłam tym samym udając rulonik do zjedzenia, aż spadłam z łóżka, głośno się przy tym śmiałam, bo to było zabawne. Chris sprawnie podniósł mnie wrzucił na miękki materac. Jednak ponownie się sturlałam z łóżka i położyłam się na dywanie, który był mięciutki. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Śpię tutaj! – zakomunikowałam.
- Okey, ale bez kołdry. – powiedział.
No cóż kołdrę mieliśmy tylko jedną i dwie poduszki. Jednak nie zgodziłam się na ten układ, że śpię na dywanie, ale bez kołdry o to, to nie! Nie ma tak łatwo! Odwinęłam się i podniosłam. Położyłam ręce na barki Chris’a i próbowałam go w jakikolwiek sposób „ściągnąć” na dół. Jednak mi to nie wychodziło. Cały czasie upierał, żeby nie leżeć. Co za wredny i uparty typ! Jednak to ja dam radę, ja jeszcze postawię na swoim Jedną nogę miałam między jego nogami, uniosłam lekko do góry, tym samym mając przy jego czułym miejscu. Już miałam to zrobić, ale mężczyzna w porę zareagował i szybko położył mnie na ziemi, a sam znajdował się nade mną. Po moich bokach się opierał na łokciach, żeby czasem na moim ciele nie wylądował. Zaśmiałam się głupio. Ujęłam jego twarz w dłoniach i podniosłam się ku górze i delikatne musnęłam jego usta, po czym cicho wymruczałam:
- Kocham Cię…
Christopher?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz