środa, 4 listopada 2015

Od Matthew'a cd. do Art i Chloe

Art długo nie wracała, właściwie zniknęła bez śladu. Westchnąłem i dopiłem resztę napoju który miałem w kieliszku. Jeżeli to był alkohol, to ja jestem niesamowity Spiderman. Spojrzałem na parkiet, tam też jej nie było.
-Maaaaaatt!-usłyszałem wołanie za sobą.
Oczywiście była to Chloe, która znów chciała zatańczyć, chyba.
-Cóż się dzieje koleżanko?-obróciłem głowę w jej stronę i spojrzałem pytająco.
Brunetka podparła się pod boki.
-Wszyscy beznadziejnie tańczą-stwierdziła kiwając się nieco.
-Skoro już trochę wypiłaś, to może nie każdy partner Ci odpowiada?-spytałem.
-Nie, nie nie. Chodź, ty umiesz tańczyć-chwyciła moje ramię i zaczęła ciągnąć mnie w stronę parkietu.
-Ech...znowu?
-Już ostatni raz, proooooszę!-zawołała błagalnie.
Pokręciłem głową z dezaprobatą.
-Ostatni raz.
~~*~~
Po dziesięciu minutach czystej udręki na parkiecie zacząłem krążyć po sali bo znaleźć drugą koleżankę. Przepadła jak kamień w wodę, a przynajmniej tak myślałem póki nie zobaczyłem jej w rogu sali w iście pijackim gronie. Siedziała spita w cztery dupy na kolanach Connor'a i lizała się z nim w najlepsze.



Ten z kolei pozwalając sobie na zbyt wiele zaczął dobierać się do jej kostiumu.
-Spuścić ją na chwilę z oka-mruknąłem i ruszyłem w stronę bandy pijaków.
Połowa z nich walała się po ziemi i popijała jeszcze...wino? Spili się od wina? Aha? Zbliżyłem się do "bardzo zakochanej pary" i zasadziłem z pięści w twarz przystojniaczkowi, który zakręcił się i poleciał dalej.



Chwyciłem w pół przytomną blondyneczkę i ruszyłem u wyjściu.
-Zostaw mnie!-zawołała Art kręcąc się.-Ja go kocham! To mój tulaśny misiuuuuuu!
Spojrzałem na nią jak na kosmitkę i jeszcze żwawszym krokiem przemierzałem tłum.
-Ale Ameeeeee-bełkotała.-To jest prawdziwa miłość, nie widzisz? Stary niedźwiedź mocno śpi...Właśnie, czemu niedźwiedź śpi?
Piegowata spoglądała na mnie zamglonymi oczami. Oj będzie miała kaca, jak słowo daję...
-Bo jest niedźwiedziem-westchnąłem i wyszedłem z nią na świeże powietrze.
Może chociaż troszku oprzytomnieje? Stanąłem z dziewczyną pośród drzew, więcej tlenu...i tak dalej? Spojrzałem na nią kątem oka...
-Em...Art?
-Co?
-Widzę twój...biust-wymamrotałem.
Blondynka zacięła kilka losowych guzików czerwieniąc się jak burak.



-Puść mnie-zażądała bełkocząc cicho pod nosem.
Pokręciłem przecząco głową.
-Zaraz się przewrócisz, uwierz mi-westchnąłem, ale postawiłem ją na ziemi.
Ta, zadowolona z siebie podparła się pod boki i uśmiechnęła głupawo.
-Wiesz co?-zaczęła.
-No co?
-Ciekawe, czy jesteś lepszy od mojego misia-wymamrotała i pociągnęła mnie za kostium do siebie.
Spojrzałem na nią zdziwiony a ona, stając na palcach i łapiąc za ramiona wpiła się w moje usta.



Gif ~ coś nie mogę go dodać ;//

Usłyszałem dźwięk robionego zdjęcia i odsunąłem od siebie piegowatą.
-Co ty wyprawiasz?!-zawołałem na co ona odpowiedziała pijanym uśmieszkiem.
-Sprawdzam kto jest lepszy-wymamrotała i ruszyłem przed siebie potykając się o własne nogi. Chwilę później mało nie poleciała do przodu i nie przewróciła się, bo złapałem ją.
-Paaaa kolorowa pando-wymamrotała i straciła kontakt ze światem.
-Hej, Art halo?-potrząsnąłem nią delikatnie.
Nic. Chwilę później usłyszałem jak ktoś ląduje na chodniku kawałek skąd. Spojrzałem w tę stronę. Chloe leżała na ziemi z aparatem w ręku.
-Jęstę fotografę!-zawołała upita.
Art? Chloe? ładnie się tak spijać? XDDDD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X