poniedziałek, 2 listopada 2015

Od Art cd. do Matt'a i Chloe

I od razu masz moją odpowiedź od Art C:


Art chciała pomóc Chloe w znalezieniu idealnego przebrania na imprezę, więc ochoczo grzebała po wszystkich kartonach, pudłach oraz zawiniątkach. Tak się wkręciła w te poszukiwania, że nawet nie zauważyła, że za kolejną stertą tektury przebierał się Ame i jak kompletna idiotka oczywiście zobaczyła więcej niż powinna. A wszystko przez chęć wsparcia Chloe w dobieraniu stroju. Chłopak akurat był w samych bokserkach.
"Jasny gwint!" - wrzasnęła w myślach, natychmiast zeskakując ze stołu, na który weszła, aby dosięgnąć najwyżej postawionego pudła. Z wrażenia nie zauważyła, że jej but zaczepił się o obrus i czerwieńsza na twarzy niż spieczony na słońcu rak oraz piwonia razem wzięte zleciała z głuchym łoskotem na ziemię, drżąc w dodatku przerażona tym, co zobaczyła. Od średniowiecza aż do czasów współczesnych siedziała zamknięta w lochu, na oczy mężczyzny nie widziała, więc zrozumcie jaki to był szok, a zwłaszcza, że Matt do brzydkich nie należy, mało tego posiada nieźle zarysowane mięśnie, plus wysportowaną sylwetkę.
Wprawdzie Art ma brata bliźniaka, a w laboratorium otaczała się paczką chłopców, niby nie powinna się przejmować taką sprawą, ale no... Czas zaciera pamięć, a przyzwyczajenie do osobników płci przeciwnej znika.
Art czuła się potwornie zawstydzona. Z tego powodu cały czas milczała, nawet gdy ON zapytał się o swój strój. Biedna. W życiu nie zaznała takiego horroru.
- Za jakie grzechy... Wybaczcie mi, bogowie! - mruczała pod nosem do siebie i dopiero, gdy Chloe poprosiła o zdanie na temat jej ubrania, postanowiła wreszcie się odezwać.
- Hmm... - mruknęła, przyglądając dziewczynie. - Moim zdaniem to jest lepsze. A ty jak uważasz, Ame? - spytała, zerknąwszy spod byka na towarzysza, a potem cichutko westchnęła, odwracając się na pięcie tyłem do młodziana.
- W sumie, to jest ok - stwierdził. Blondynka już chciała złapać Chloe za nadgarstek i wyjść stąd, gdy nagle dziewczyna oświadczyła, że pójdzie jeszcze poprawić fryzurę. Dziecko Fortuny przerażone inicjatywą zostania sam na sam z Ame spaliło potwornego buraka. Chciała wrzeszczeć, żeby jej nie zostawiała, jednak struny głosowe odmówiły posłuszeństwa.
- Co się tak wstydzisz? - poczuła ciepły oddech Matt'a tuż przy swoim uchu, miała ochotę wiać. - Aż tak bardzo podobają ci się moje bokserki? - dostała drgawek przez jego słowa i naruszoną przestrzeń prywatną. Rumieńce pokryły jej policzki.



- Hej, nie bój się. Tylko żartuję - zaśmiał się, oplatając jej szczupłą talię swoimi ramionami. Śmiech ten nie był życzliwy, miły, ani sympatyczny; wydał się Art zimny, suchy, chamski. Nawet ten gest, objęcie jej, wywołał nie lada zmieszanie. Drżała i w dodatku nie mogła się poruszyć, była przerażona. - Gdybyś chciała wiedzieć co mam pod tymi seksownymi bokserkami to daj znać - znowu przybliżył usta do jej ucha. Rumieniec całkowicie zakrył jej twarzyczkę oraz szyję. Zrobiło jej się strasznie gorąco.



Miała po prostu ochotę zemdleć ze stresu.
Ame był zbyt blisko.
Zdecydowanie ZA BLISKO.
Żaden mężczyzna nie pozwolił sobie tak z nią pogrywać. Przynajmniej od czasu uwolnienia z lochów. Nawet Carlos, jej przyjaciel, nie chciał naruszać prywatności Art. Dlatego nieprzyzwyczajona do chamskiego zachowania przedstawicieli płci brzydkiej, czuła się kompletnie bezbronna. Dzięki Bogu Ame wreszcie postanowił dać jej spokój i odszedł parę kroków do tyłu.
"Dlaczego tak się ze mną bawi?" - zacisnęła ręce w pięści, próbując się opanować.
- Idziemy? - spytał Ame, gdy Chloe wróciła.
- Jasne! - zawołała brunetka, zaś speszona Art poruszyła się dopiero, gdy chłopak zwrócił jej uwagę.
- No to ku przygodzie! - zakrzyknął, wyprowadziwszy dziewczyny z budynku.
Dziecko Fortuny pragnęło jak najszybciej dotrzeć na to przyjęcie, żeby tylko zwiać od Ame.

~*~

- Kyaaaaaaaa! - szczęśliwa pisnęła na widok tych wszystkich słodyczy, wystawnych dań, wspaniałych dekoracji oraz świetnych kostiumów. Bardzo dawno nie uczestniczyła w takich zabawach, więc chciała nadrobić zaległości. - Chloe! Zatańcz ze mną! - wyrwała się spod ramienia Matt'a, po czym złapała towarzyszkę za nadgarstek i pociągnęła w stronę parkietu, śmiejąc się wesoło.

<Chloe? Ame? Dansiamy! XDDDD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon stworzony przez Arianę | Technologia Blogger | X X