- Ale ,ja nie umiem tańczyć... - mimo wszystko dziewczyna mnie nie słuchała. Po dobrych 15 minutach tańczenia usiadłam na ławce.
- Zapomniałam... - powiedziałam sama do siebie. Maski. Zrobiłam wcześniej maski. Raczej nie będą pasować do stroju Art i Matt'a ,ale do mojego tak. Zwykła czarna maska z doklejonym piorunikiem. W pewnym momencie zorientowałam się ,że nigdzie nie widzę Art i Matt'a. Pewnie tańczą. Jednak , jak po ponad pół godziny ,nikt mnie nie prosił do tańca ,ani nie zauważyłam nikogo z tej dwójki zaczęłam się martwić. Podeszłam do stołu z przekąskami i wzięłam szklankę. Powoli zaczęłam nalewać sobie do niej wodę.
- A panienka tutaj ,całkiem sama? - odwróciłam się gwałtownie. Za mną stał wysoki czarnowłosy chłopak.
- N-nie... do końca... -
- To gdzie panienki towarzysze? -
- N-na par-rkiecie... -
- To może i ty pójdziesz? Ze mną? - nie zdążyłam mu odpowiedzieć ,bo ten już mnie porwał na parkiet. Jednak nie zwracał na mnie uwagi. Ciągle patrzył na jakiegoś chłopaka.
- Chodź się napić. - nalał mi wody ,sobie zaś nalał soku pomarańczowego.
- Za bal , ślicznotko... Powiem Ci jedno - obraz zaczął mi się rozmazywać. - Interesuje mnie co masz pod spódniczką...
Matt? Art? Zero weny :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz